W momencie gdy przygotowaliśmy
artykuł poświęcony decyzji ISAF, o zamianie klasy RS:X na kiteboarding, jedną z osób których opinie chcieliśmy usłyszeć był nasz reprezentant na Olimpiadę w Londynie Przemek Miarczyński. Niestety Pont dopiero teraz znalazł chwilę aby skomentować całe wydarzenie.
Przede wszystkim decyzja ISAF o zmianie windsurfingu na kiteboarding to dla mnie ogromne zaskoczenie. Musze przyznać, że bylem przekonany o pozostawieniu RSXa do Rio.
Jest to kolejne potwierdzenie tego, ze w żeglarstwie niczego nie można być pewnym ;). Kiteboarding w Rio powinien być według mnie najpierw dyscyplina pokazowa.
Dla Polski jest to trochę smutna i zła decyzja ponieważ mamy najlepszych windsurferów na świecie począwszy od juniorów młodszych, a skończywszy na seniorach i to nie tylko w windsurfingu olimpijskim. Wystarczy spojrzeć na aktualny ranking Pucharu Świata RSX.
Szkoda tylu lat doświadczeń i pracy młodych ludzi oraz wyszkolonej w tym kierunku kadry trenerskiej. Mimo to uważam, że z tak profesjonalnym podejściem i znajomością żeglarstwa olimpijskiego jesteśmy w stanie bardzo szybko dostosować się do tej zmiany.
Dla mnie w gruncie rzeczy nie jest to zła decyzja. Trochę mi szkoda lat doświadczenia związanych z windsurfingiem ale myślę, ze duża cześć z nich przyda się również na Kite-cie.
Na pewno nie odpuszczę i spróbuje przestawić się na Kita poza tym jest to dla mnie kolejny motywator do walki o Igrzyska w Rio. Jaki będzie efekt przekonamy się za rok czy dwa. Na razie koncentruje się w 100% na sierpniowym starcie w Londynie.
Pozdrawiam,
Przemysław Miarczyński