Już dziś (05.05) zaczynamy zmagania w drugim przystanku slalomowego touru PWA w koreańskiej Jinha Beach.
Maggol wygrywa start w PWA Reggio Calabria
Ale zacznijmy od tego co działo się w Reggio Calabria, bo po tamtym evencie zupełnie nie miałem czasu się odezwać. Po 4 dniach czekania wreszcie udało się nas wyrzucić na wodę i zacząć pierwsze heaty. Pierwszą rundę przeszedłem bez większych problemów,
wyrzucając zaskakująco wolny numer 4 zeszłego roku - Cyrila Moussilmani. W ćwierćfinale również miałem bardzo dobry start, na boi zameldowałem się trzeci-czwarty, ale cała paka była bardzo blisko siebie. Dwa kolejne boki i dwie kolejne rufy naciskał mnie Taty Frans, aż wreszcie jakimś cudem zdołał się zmieścić między mnie a boję (uderzając w nią tym samym na pełnej prędkości - czemu się nie przewrócił??) i zostawiając mnie na 5. miejscu .Gdy już (chyba zbyt) spokojnie dojeżdżałem do ostatniej boi, znikąd pojawili się Finian Maynard i Matteo Iachino. Wzięli mnie w "kanapkę" z góry i z dołu na boi, wszyscy trzej się dotknęliśmy, zachwialiśmy, ale to ja byłem w środku i straciłem na tym najbardziej. Na tym regaty się skończyły, a ja uplasowałem się na
25. miejscu. Wynik dobry biorąc pod uwagę zeszły rok i to co mogło się wydarzyć (katapulty o pływające w wodzie śmieci zaliczyli w pierwszej rundzie m.in. Micah Buzianis, Ross Williams i Pieter Bijl), ale umiarkowany jeśli chodzi o możliwości i to, że już jedną nogą byłem w półfinale. Wystarczający natomiast, żeby
prowadzić w "małym rankingu" Pucharu Świata czyli kategorii młodzieżowej (poniżej 22 roku życia). Jednak nie to jest głównym celem także traktuje to jako swoistą nagrodę pocieszenia ;).
Zawody jak wiecie
wygrał Bjorn Dunkerbeck, metr przed przekraczającego linie w spin-oucie Gonzalo Costa Hoevelem, któremu wydawało się nic już wygranej nie odbierze. Wielu faworytów miało pecha, jak Ben van der Steen staranowany na starcie półfinału, a przy jednej eliminacji margines błędu jest niesamowicie mały.
Korei byłem bardzo ciekaw nie tylko ze względów windsurfingowych, ale również kulturowych. No i tak jak myślałem jest zupełnie inaczej. Nikt nie mówi po angielsku, gestykulatora i mowa ciała są zupełnie inne więc
nijak nie idzie się dogadać. Jedzenie? Z innej planety i to 3 razy dziennie to samo! Warunki? Podobno bardzo nierówno i duży chop, ale tego przed zawodami nie było mi dane sprawdzić bo wiatru po prostu nie było. Prognoza również nie wygląda za dobrze, ale miejmy nadzieje na przynajmniej więcej ścigania niż we Włoszech.
Czołówka? Po tym co zobaczyłem w Reggio zmieniam mój typ na Mistrza Świata i niestety (bo ile można??) muszę palmę faworyta przyznać Bjornowi. Antoine wygląda jak cień własnego siebie sprzed kilku lat, ale może to tylko pozory?
Wyzwanie Bjornowi (i to według mnie o cały tytuł) może rzucić mój kolega z teamu Lofta Ben van der Steen, niesamowicie szybki i niesamowicie pechowy w Calabrii. Mocno wyglądają też Gonzalo Costa Hoevel i Peter Volwater, niesamowicie szybki byli również Ross Williams, Arnon Dagan i Alberto Menegatti. Nie zapominajmy też o starszej gwardii - Finian, Micah i cała ta brygada nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Także jak zwykle szykuje się bardzo ciekawy event.
Moje oczekiwania? Bardzo chciałbym poprawić wynik z Reggio, ale to jest PWA, więc łatwo nie będzie.
Jedno jest pewne - dam z siebie wszystko.
Nie zapomnijcie oglądać nas na żywo na
stronie PWA i zajrzeć na
mojego Facebooka po codzienne update'y.
Pozdrawiam
Maciek Rutkowski POL-23
(BURN, Loft, Quiksilver, Patrik, Unifiber, Easy Sports, GoPro)