05.12.2005
Śmiertelny wypadek na fali

Malik Joyeux

Nie dawno prezentowaliśmy wam materiał o tow-kite, gdzie bohaterem wydarzeń byli dwaj bracia Joyeux z Tahiti, niestety jeden z nich Malik zginął robiąc to co lubił najbardziej - surfując.

Piątek, drugiego grudnia zaczął się pięknie na Północnym Wybrzeżu Hawajów - słońce, słaby wiatr, fala od 1,5 do 2,5 metra i najlepsi surferze świata na wodzie. Tragedia wydarzyła się o 10:30 rano kiedy Malik Joyeux zbyt późno wskoczył na deskę jadąc z 2,5 metrowej fali.

Według naocznych światów gdy już stanął na desce zachwiał się lekko, stabilną pozycję odzyskał w dole fali i w tym momencie na jego głowę zwaliły się tony wody, które wcisnęły go do dna. Wszyscy (deskarze, fotografowie, kamerzyści) którzy byli w tym momencie na wodzie zaczęli go szukać.

Leash się zerwał, deska pękła w pół, a jego ciało odnaleziono piętnaście minut później ok. 100 metrów na północny-wschód od miejsca zdarzenia. Natychmiastowe próby reanimacji nie dały żadnego efektu.

Krąg pamięcia. Fot.: oxbow.fr

W południe wszyscy surferzy zgromadzili się w kręgu na plaży aby uczcić pamięć Malik'a.

Dla tych którzy nigdy nie słyszeli o Malik'u warto wiedzieć że był znany jako ambasador surfingu na Tahiti. Udzielał się mocno w walce przeciwko narkomanii, zawsze uśmiechnięty i gościnny dla każdego. W 2003 roku został nagrodzony w Monster Energy Tube za ujarzmienie największej fali, na jakiej kiedykolwiek surfowano w Teahupo, skąd pochodził.



Ostatnia fala Malik'a - 1/5. Fot.: Cameron Nelson

Ostatnia fala Malik'a - 2/5. Fot.: Cameron Nelson

Ostatnia fala Malik'a - 3/5. Fot.: Cameron Nelson

Ostatnia fala Malik'a - 4/5. Fot.: Cameron Nelson

Ostatnia fala Malik'a - 5/5. Fot.: Cameron Nelson

Bogo

Źródło:

www.surfline.com
top