Na przełomie
czerwca i lipca na niemieckim półwyspie Sylt odbyły się drugie
Mistrzostwa Świata w Kite Racingu. Do zawodów zapisało się 64 zawodników i 13 zawodniczek, co dawało ponad 70 latawców jednocześnie na wodzie.
Widok z brzegu był piorunujący, tyle latawców przecinających linię startu w tym samym momencie był bardzo efektowny, tym bardziej, że w historii Kite Racingu nie było jeszcze regat, w których wystartowała tak duża liczba zawodników.
Polskę reprezentowało 4 zawodników: Tomek Janiak, Błażej Ożóg, Max Żakowski i Filip Porzucek.
Ekipa z Polski, która pojechała na zawody do Syltu
Tomek dumny z numeru startowego Pierwszy dzień zawodów rozpoczął się oficjalnym przywitaniem zawodników, po którym rozpoczęły się wyścigi. Warunki były tego dnia specyficzne: było słonecznie, ciepło ale wiatr wiał centralnie od brzegu. Takie warunki w połączeniu ze stosunkowo wysoką linią brzegową wyspy i pokaźnymi budynkami spowodował, iż wiatr był bardzo porywisty. Dowodem na to był odczyt wiatru na górnej boji, która znajdowała się kilometr od brzegu - od 8 do 25 węzłów. W pierwszym wyścigu zawodnicy używali latawców od 11 do 17 metrów. Linia startu była oddalona od plaży o jakieś 5km, a cała trasa licząc 2 okrążenia na jeden wyścig zajmowała średnio 25 minut.
Same starty były bardzo trudne, każdy bowiem ustawiał się blisko komisji sędziowskiej, co owocowało kolizjami i licznymi protestami. Po pierwszym dniu
wyniki Polaków nie były zachwycające. Problemy na starcie Tomka i Błażeja odegrały znaczna rolę w wynikach na koniec pierwszego dnia. Filip wystartował i ukończył wszystkie wyścigi w połowie stawki. Maks natomiast z powodów technicznych i niedoświadczenia nie wystartował w żadnym wyścigu. Pierwszy dzień pokazał także, że amerykański zespół był bardzo dobrze przygotowany fizycznie i taktycznie.
W zawodach byl tłok na wodzie
Na plaży także momentami bylo sporo ludzi mimo złej pogody
A to jeszcze jeden rzut oka na Sylt
Kolejne dni przyniosły zmiany pogody. Ciepły
wiatr z południa zmienił swój kierunek na zimny północny, z każdym dniem nasilający się, co w rezultacie przyniosło nam
bardzo trudne warunki do żeglowania. Wraz z przyjściem wysokiej i wymagającej fali
Polska ekipa zaczęła odnosić lepsze rezultaty. Najbardziej było to widoczne po
Tomku Janiaku, który sam przyznaje, że takie warunki lubi najbardziej. Bardzo dobrze radził sobie w czasie startów i pierwszych okrążeń, będąc często w pierwszej "piątce" na górnej boji. Jedynym problemem Tomka było to, że w tej stawce nie potrafił wpływać na metę, ale i tak kończył wyścigi w pierwszej dwudziestce, a często w pierwszej piętnastce.
Błażej, który radził sobie bardzo dobrze, zaczął mieć problemy w momencie,
kiedy siła wiatru wzrosła, bo najmniejszy latawiec, który zgłosił do zawodów
miał aż 10m. Przy wietrze przekraczającym 25 węzłów nie miał więc szans na równą walkę z przeciwnikami, którzy żeglowali na 7-8 metrowych latawcach. Wynikało to z klasy produkcyjnej w jakiej startował - każdy zawodnik może zgłosić tylko 3 latawce. Max poza pierwszym i drugim dniem ukończył wszystkie wyścigi zajmując coraz lepsze miejsca. Filip również utrzymywał stała formę powoli przeskakując kolejnych zawodników.
Tomek i koledzy z RRD
W czasie ostatnich dwóch dni
siła wiatru wzrosła, a fala była coraz większa. Warunki były naprawdę trudne przez co komisja sędziowska nie rozegrała już więcej wyścigów. Także podczas trwających 7 dni mistrzostw rozegrano 12 wyścigów.
Podsumowując całe zawody możemy być zadowoleni z występu naszych. Widać, że
Amerykanie i Francuzi wiodą prym na świecie w tej dyscyplinie. Są to bezpośrednie skutki ogromnego wsparcia w ich krajach Kite Racingu przez firmy i stowarzyszenia kitesurfingowe oraz przez budżet państwa. W obu tych państwach powołana jest kadra narodowa, nad która opiekę sprawuje trener. W Polsce brakuje jeszcze takiej struktury, lecz jeśli Kite Racing zostanie zatwierdzony jako sport olimpijski, wszystko powinno się zmienić, na lepsze.
Następne Mistrzostwa Świata odbędą się w 2012 roku w Rio de Janeiro. Miejmy nadzieję, że następne Mistrzostwa będą należały do Polaków!
Filip Porzucek i Tomek Janiak, czyżby przed hotelem ?
I na koniec Błaszko wśród "swoich"
Wyniki Mistrzostw Świata 2011 w tabelce, którą można pobrać jako PDF.
Zawodnicy sponsorowani są przez następujące firmy:
Maks Żakowski: poszukuje chojnego sponsora
Filip Porzucek: Ozone, 77 Project, Dakine, Epinephrine, Underwave
Tomek Janiak: RRD.it, AbcSurf.pl, ChillyTilly.pl
Błażej Ożóg: ETISOFT, Honda, North Kiteboarding, Profistyle.pl, ION
I na koniec ostatnie podsumowanie podsumowanie -
Polacy drużynowo zajęli 3 miejsce w open i
1 w kategorii produkcyjnej, licząc 4 najlepszych zawodników z danego kraju.