Po trzech dniach zawodów na kanaryjskiej wyspie udało się rozegrać podwójną eliminację. Wygrał ją, w tym roku jakby nie w formie Gollito Estredo. Po zdobyciu czterech tytułów mistrza świata ten młody freestyler wraca do walki o kolejne trofeum. W świetnej formie w tym roku jest belgijski zawodnik- Steven Van Broeckhoven, który wygrał przystanek na Arubie i w Austrii, a tym razem przegrał w finale. Kiri Thode zakończył zawody na 3 lokacie i już nie przewodzi w wyścigu po tytuł mistrza świata, pierwszy jest Steven, a Kiri z taką samą ilością punktów znajduje się na drugim miejscu.
Gollito powraca w wielkim stylu!
W finale wiało dosyć mocno i była mała fala. Na początek w ruch poszły żagle w granicach 5 metrów lecz z czasem pasat wiał coraz mocniej. Warunki wyśmienite do praktykowania mocnego, wysokiego freestylu, którego specjalistami są Gollito i Steven. Estredo ustał między innymi pushloopa odjechanego w ślizgu oraz air chachoo. Belgijski zawodnik nie ustał pierwszego triku w rozgrywce i przez cały heat to on właśnie był doganiającym zawodnikiem i powtarzającym triki swojego rywala.
Podium pojedyńczej eliminacji
Na uwagę zasługuje francuski zawodnik Anthony Ruenes, o którym mało było słychać w ostatnich latach. Tym razem skończył zawody na 4 pozycji co jest jednym z lepszych wyników w jego karierze.
Gollito robi shakę na niezłej wysokości
Już za dwa dni ruszają zawody wave w Pozo na Gran Canarii, gdzie spodziewana jest super akcja. Prognoza pogody wygląda wyśmienicie, a zawodnicy wyglądają na przygotowanych. Philip Koster nauczył się podobno parę nowych trików takich jak no-handed goiter i plotka głosi, że ustał już potrójnego loopa. Czy to prawda czy nie, przekonamy się już we wtorek.