We wtorek rozpoczyna się Puchar Świata PWA Costa Brava. "Tradycyjnie" poprosiliśmy
naszego eksperta Maćka Rutkowskiego, który również będzie tam startował, o krótką analizę sytuacji.
Warunki
Pierwszy raz od kilku lat prognoza wygląda bardzo mocno. Pierwsze dwa dni zawodów to słynna Tramontana, która wprawdzie nawiedza głównie Francję, lecz zdarza się że dociera i tu. Jeśli i dotrze w pełnej krasie będziemy mieć 30-35 węzłów wiatru z lewej i spory, krótki, wredny chop.
Faworyci
Bjorn Dunkerbeck - można mówić, że zarwno w Wietnamie i Korei miał szczęście. Prawda jest jednak taka, że Bjorn jest po prostu najszybszy. Czy zrobi z tego odpowiedni użytek i tu, gdzie w zeszłym roku wygrał? Zobaczymy, czy nie zapomniał już jak wygrywa się również w silnym wietrze.
Antoine Albeau - aż śmiesznie to brzmi, ale Antoine wygląda w tym roku jak słabsza wersja Bjorna. Minimalnie (0.6 pkt w Korei), ale jednak. Cały świat czeka żeby udowodnił, że jest w stanie zdobyć kolejny tytuł co czyni tę walkę tylko ciekawszą.
Czarne konie
Dlaczego lista faworytów jest tak krótka? Cóż... Czy ktokolwiek wierzy, że wygra ktoś spoza tej dwójki. Ja nie. Oto kilku "czarnych koni" :
Josh Angulo - trzeci w Korei, na absolutnie wznoszącej fali. W Hiszpanii warunki prawdopodobnie będą zupełnie inne i zobaczymy jak w tych poradzi sobie "Cabowerdańczyk".
Pierre Mortefon - młoda siła. Pokonał wielu zawodników, którzy w czołówce byli zanim jeszcze się urodził. W Korei wygrał jeden finał. Czy stać go na więcej? Tramontana to jego wiatr (Piere mieszka w Montpellier) także może być ciekawie.
Cyril Moussilmani - najrówniejszy z równych. Jednak minimalnie za nisko. Czy na taki przebłysk geniuszu jak w zeszłym roku na Sylcie (wygrał 2 ostatnie finały zdobywając podium w zawodach i podium w rankingu na koniec roku) będziemy musieli znów czekać do października?
Ross Williams - usilnie go tu pakuje. Nie dlatego, że prywatnie go lubię, tylko dlatego że wszyscy wiedz, że Ross potrafi. Czy poskłada do kupy elementy układanki?
Finian Maynard - to nazwisko aż dziwnie wygląda w tej rubryce. Jest za.. duże. Tak jak Finian, który w 35 węzłach może być nie do zatrzymania.
Maciek Rutkowski - podobno widząc prognozę w 2 dni przytył 20kg. Czy to wystarczy, żeby nie strzelić falstartu i nie zderzyć na boi tak jak w zeszłym roku?
Maciek wraca do brzegu po zeszłorocznym falstarcie Moje oczekiwania
A tak zupełnie na serio, to oczekiwań nie mam żadnych. Chce po prostu pływać jak najlepiej. Jeśli wystrzelę ze startu jak z procy i zrobię dobrą pierwszą rufę, droga w górę stoi będzie (prawie) otwarta. Osobiście wolałbym ścigać się na dużych zestawach, bo czuje się naprawdę szybki po raz pierwszy w życiu, ale w ten sposób nabiorę dużo więcej doświadczenia, a może obudzi się we mnie ten silno wiatrowy potwór, który jakoś przez 19lat się ukrywał? Tak czy owak - będzie dobrze ;).
Co będzie się działo?
Costa Nada* pokaże moc! Dwa pierwsze dni będą akcją niczym z Kanarów. Dalej to już typowa tutejsza zagadka - jak mewa siądzie to wiatr będzie albo nie będzie. Z resztą jak zwykle w PWA wyniki to również zagadka. Hiszpania to już prawie półmetek touru i jeśli Bjorn znów wygra, droga do milionowego tytułu Mistrza Świata będzie otwarta. Antoine od dawna nie miał takiego wyzwania. A może ktoś spoza wyżej wymienionych doleje oliwy do wyścigowego ognia? Ta opcja jest chyba moją ulubioną, bo czy i Wam nie znudziły się już te dwie wielkoludzkie twarze z przodu?
Maćka Rutkowskiego wspierają: Gaastra, Tabou, Quiksilver, Easy-Surfshop, Julbo
*nada - (hiszp.) nic. Zawodnicy PWA z powodu braku lub niewielkiej ilości wiatru przez ostatnie lata w tym miejscu touru zaczęli nazywać to miejsce Costa Nada