Poprzedniego lata, jak co roku poleciałem trochę popływać do El Medano na Teneryfie. W tripie towarzyszyła mi moja dziewczyna Karolina i ziom Adi:], a na miejscu dołączyło do nas jeszcze parę osób z Polski. Jeżeli chodzi o spoty to zostały one opisane w pierwszej relacji. Podsumowując to El Cabezo jest tym właściwym spotem i nie trzeba się nigdzie ruszać, jedyne co to w bardziej hardcoreowy dzień wystarczy zaczekać na niższy stan wody bez konieczności tripowania z całym sprzętem na drugi koniec miasteczka.
Niewątpliwa zaleta Medano jest to że wszystko jest mega blisko.... Rano wychodziliśmy na balkon by oszacować warun, następnie spacerek do przechowalni sprzętu i na spot. W bezwietrzne dni można pozwolić sobie na dalszy spacerek na spot surfingowy, lub zejść na surfa w Cabezo. Zasada jest prosta jak nie ma fal w Cabezo, to warto przetestować warun na wspomnianym surf spocie.
Okolica obfituje w dobre miejscówki na longa... W trakcie wyjazdu plan dnia dyktowały waruny i codziennie z rana trzeba było sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie: na czym dziś zejść na wodę... No i kiedy pójść na plac;]
Poniżej macie filmik, którego ujecia zawdzięczamy Karolinie która codziennie nas kreciła powoli wyrabiając sobie skilla.
Pozdro, Rogacz.