Informowaliśmy was niedawno że ekipa
Ford Kite Cup jest, a w sumie teraz to już była, na Fuertaventurze, gdzie robili sesję zdjęciową. Poza dziennikarzami, celebrytami, zawodnikami Ford'a, na miejscu pojawił się również Marek Zach aka Murphy.
Na północ od plaży Sotavento, gdzie ulokowała się ekipa Ford Kite Cup znajduje się
surfowy spot La Pared. Malowniczy cliff, z dobrą falą i wiatrem wiejącym do brzegu. Nie jest to wymarzony spot do kitesurfingu, w związku z tym Murphy zamiast tam pływać postanowił skoczyć z latawcem z ponad 20m klifu. Karolina i Victor, którzy byli na miejscu, powiedzieli że to nie realne.
Pierwszy skok Murphy oddał na butach, bez deski. Skoczył i wylądował na piaszczystej plaży. Fotograf Łukasz Nazdraczew, który to wszystko dokumentował, mówi do Murphiego -
"...patrz tam 300m dalej jest lepszy klif i lądowanie masz w wodzie. Bo tutaj na piasek to tak trochę nie do końca, brakuje wody :)".
Cała ekipa podjechała na wcześniej upatrzony punkt. Murphy na pierwszy rzut oka, powiedział, że nie skacze. Po pewnym czasie Łukasz zobaczył go, jak pompuje latawiec. W tym momencie wiedział, że nie ma co gadać tylko trzeba szybko rozstawiać aparaty. W rejonie klifu była zatoka która dawała dostatecznie dużo miejsca aby można było skoczyć prostopadle do kierunku wiatru, wiejącego do brzegu. Jak Murphy postawił latawiec to podmuch wiatru mało go nie zmiótł z górki, jednej koleś musiał go dodatkowo asekurować. Łukasz to zobaczył to lekko zwątpił czy dalej ciągnąć tą akcję, bo o wypadek nie trudno, a w końcu to on namówił go na ten drugi klif.
Finalnie Murphy poleciał, strzelił w powietrzy jeszcze kite loop'a i miękko wylądował na wodzie. Po skoku zaliczył jeszcze kila falek przy zachodzie słońca.
Łukasz Nazdraczew skomentował całą akcję -
"Mimo spontanu jaki panował podczas tej akcji, było widać pełne opanowanie i skoncentrowanie na twarzy Murphiego. On dokładnie wiedział jak ma to zrobić, to on kontrolował latawiec, a nie latawiec jego. Murphy jest prosem przed duże P :) W mojej ocenia była to grubsza akcja niż skok Maćka Kozerskiego z mostu w Warszawie". 
