Mr. Neil Pryde Pojawiają się pierwsze "poważne" sprzeciwy w kwestii wprowadzenia kitesurfingu na Olimpiadę.
Mr. Neil Pryde wydał takie oto oświadczenie:
"W ostatnim czasie wspierałem i byłem wręcz ambasadorem IKA we wprowadzaniu kitesurfingu na arenę Olimpijską, jednak teraz muszę się wycofać moje poparcie, ponieważ w moich oczach kitesurfing nie jest jeszcze gotowy do wprowadzenia na Olimpiadę. Nie są dopracowane zasady startów i sędziowania, a sama dyscyplina nie jest jeszcze na tyle rozwinięta aby być olimpijską. Z drugiej strony stojąc jedną nogą w windsurfingu, a drugą w kitesurfingu ciężko byłoby teraz nagle wybrać jedną dyscyplinę kosztem drugiej, tym bardziej że w windsurfing olimpijki od wielu lat wkładane są ogromne wysiłki. "
No i stało się - ciekawe czy gość pokroju Neil Pryda zdoła powstrzymać wprowadzenie kitesurfingu na olimpiadę kosztem windsurfingu? Dla nas wszystkich jest jasne, że miejsce na olimpiadzie znajdzie się dla obu dyscyplin i wcale nie trzeba rezygnować z jednej, kosztem drugiej. Niestety jak zwykle przemawiają za tym wszystkim pieniądze, bo rynek windsurfingowy jest przecież dużo większy od kitesurfingowego, sam sprzęt także kosztuje sporo więcej więc zyski dla firm takich jak Neil Pryde są oczywiście większe z windsurfingu.
Na koniec oświadczenia Mr. Pryde dodał jeszcze, że wierzy iż kitesurfing będzie się rozwijał dalej, ale bardziej w kierunku lifestylu i sportu w którym najważniejsze są podróże i przygoda, a kiedyś być może uzyska także status olimpijski.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat - czekamy na komentarze.