06.02.2011
John John z Oahu przed Pipeline nie ma strachu

Weterani obecnej sceny profesjonalnego surfingu na świecie "po trzydziestce" pokroju Slatera czy Taja Burrowa i innych gości dominujących najważniejsze surfingowe zawody na świecie od lat będą musieli coraz częściej ustępować miejsca na najważniejszych podiach młodszym. W kolejce czekają dwudziestolatkowie jak Jordy Smith czy Jeremy Flores. Ale jest też John John Florence. Jest 2 razy John chyba dlatego, że w zacnej hawajskiej familii surfingowej z której pochodzi dzieciaków jest wiele i jakiś Jan musiał się już trafić wcześniej.

J.J jeszcze przed zimą, zanim mu muskułów przybyłoJ.J jeszcze przed zimą,
zanim mu muskułów przybyło
Młody J.J., rocznik '92 zaczyna się mocno wybijać na swoim podwórku - czyli wyspie Oahu. Ostatnio wygrał m.in. Volcom Pipeline Pro oraz jeszcze inne zawody na Pipeline. Nie było może najlepszych na świecie jeźdców Pipe, ale pokonał m.in. Jamie O'Briena. Ogólnie biorąc pod uwagę to co pokazywał małolat tej zimy na North Shore, można się spodziewać, że w przeciągu najbliższych lat zaatakuje World Tour i to bliżej góry niż końca stawki. Jedyny minus chyba jaki stoi mu na drodze na surfingowe szczyty to fakt, że chłopak jest przyzwyczajony do tub, dużych tub albo szybkich tub. Jednak wystarczy, że sezon czy dwa potrenuje w innych częsciach globu na "gorszych" falach i może namieszać w drabinkach ASP.



J.J. Florence w akcji na "swoim podwórku":



Dodatkowo jeszcze podsumowanie finałowego dnia Volcom Pipeline Pro:

Wojtek

top