Po długiej przerwie lub latach z dosłownie jednym eventem American Windsurfing Tour powraca w pełnej krasie. Zawody odbywają się w 5 lokalizacjach jakich pozazdrościłoby PWA World Wave Tour. Santa Cruz w Kalifornii, Pistal River w Oregonie, Baja/Punta San Carlos w Meksyku, Cape Hatteras w Północnej Karolinie i na koniec długo oczekiwany powracający event na Ho'okipie - Maui.
Nie wiadomo jednak jeszcze jak obsadzony będzie tour. Pewniakiem, z dużych nazwisk, jest tylko Kevin Pritchard, który po odejściu do Ezzy będzie startował głównie w AWT. Może zobaczymy też innych weteranów jak Francisco Goya, który w zeszłym roku był drugi w jedynej imprezie AWT w Pistol River zaraz za Pritchardem. A może na przykład Levi Siver wreszcie nam udowodni, że w zawodach też umie pokazywać styl, którym wszyscy się tak zachwycają. Swoją obecność potwierdzili młodzi wypromowani już przez swoich sponsorów riderzy. Morgan Noireux oraz Bernd Roedriger. W imprezie na Maui wystartuje na pewno niejeden starszy wymiatacz, ale co z resztą eventów? Czy będzie to "one man show" Kevina? Przekonamy się już 5-tego maja w Santa Cruz.
Cisco Goya w Pistol River w 2010 roku
Cały tour będzie rozgrywany w dyscyplinie wave w kilku kategoriach. Amateur, Expert, Youth (poniżej 18), Masters (powyżej 45) i Kobiety.
Do ogólnego rankingu będą się liczyły 4 przystanki, a zwycięzca zostanie ogłoszony w wielkim finale na Maui.
Popisowy numer Kevina Pritcharda w Pistol River w zeszłym roku
Oto, co twarz i wielki faworyt touru, Kevin Pritchard ma do powiedzenia o samym tourze, miejscach w jakich zostanie rozegrany czy najlepszych osobistych wspomnieniach z imprez, które odbywały się wiele lat temu.
A oto jak wyglądał wielki finał zeszłorocznego jednoimprezowego "touru" czyli Pistol River Wave Bash: Goya vs. Pritchard., czyli pojedynek dwóch byłych Mistrzów Świata Wave