We wrześniu wybraliśmy się na
trzytygodniowy busowy trip do Maroko. 2 dni zajęło nam dotarcie do Tarify, skąd od Afryki dzieliło nas tylko 40 minut promem i godzina odprawy na przejściu w Tangerze.
Pierwszych kilkanaście dni spędziliśmy na wycieczce wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego (piękne widoki, ale nie wieje, nie ma fali, a plaże strasznie zaśmiecone), jeździe busem po pustyni w okolicach Erg Chebi (przydałby się Transporter 4motion z napędem 4x4) oraz wspinaczce na Jebel Toubkal (4167m). Po wizycie w Marakeszu (straszna Cepelia) dotarliśmy w końcu nad wybrzeże Oceanu Atlantyckiego w okolice Essouiry (ok 600km od Tangeru).
Pierwotnie plan zakładał pływanie w Sidi Kauki, które jest najbardziej znanym spotem w okolicy, ale po paru dniach zabawy na surfingu i próbie windsurfingu przy wietrze na granicy ślizgu
odkryliśmy, że mocniej wieje w położonej 20km dalej na północ Essouirze. Essouira to spore miasto portowe (ok. 70 tyś mieszkańców), ale dzięki temu ma przewagę nad Sidi Kauki w postaci większej ilości opcji na jedzenie, zakupy, spędzenie wieczoru, itp.
Spot znajduje się po lewej stronie szerokiej na kilkaset metrów piaszczystej plaży. Za 10 dihramów (około 3 PLN) można zaparkować auto tuż obok Club Mistral. Miejscówka jest bardzo wygodna, bo w miarę blisko wody (ok 150m po piasku), a poza tym osoby niepływające mogą zająć wygodną pozycję w beach barze. W Club Mistral można również wypożyczyć sprzęt (także wave), a najbliższy camping jest oddalony o jedyne 200m. Poza tym spot znajduje się w zasadzie w centrum miasta, więc po pływaniu można skoczyć do Mediny, gdzie na targu rybnym serwują bardzo tanie ryby i owoce morza z grilla.
Przez kilka wietrznych dni, które udało nam się złapać, wiało od 15 do 35 kts zawsze z północnego-zachodu, ale wrzesień nie jest chyba optymalnym miesiącem - mocniej i równiej wieje podobno wiosną i latem. Fale były duże i równe, a na wodzie nigdy nie było więcej niż 10 osób na windsurfingu i mniej więcej tyle samo na kajcie, więc bez problemu każdy znajdzie miejsce dla siebie. Temperatura wody w Oceanie niestety do najwyższych nie należy, ale w piance było ok i na pewno cały rok da się pływać bez butów.
Podsumowując - fajne miejsce na wyprawę autem/busem o ile ma się co najmniej 2 tygodnie. Niedrogo, a oprócz pływania sporo innych atrakcji (np. góry, pustynia). Więcej zdjęć z wyprawy można zobaczyć
tutaj.
Informacje praktyczne:- Bilety na prom kupione przez internet (www.frs.de) za 2 osoby i busa to wydatek około 220 Euro w obie strony
- Ruch w Maroko jest prawostronny, a drogowskazy opisane są alfabetem łacińskim. Kierowcy w miarę przestrzegają przepisów - da się jeździć. Diesel kosztuje ok. 2,5 PLN za litr.
- Wzdłuż wybrzeża drogi są niezłe i zdarzają się też odcinki płatnych autostrad.
- Należy uważać na ograniczenia prędkości - kontrole radarowe są bardzo częste. Nas złapali trzy razy, ale szczęśliwie skończyło się na pouczeniu.