28.11.2010
Soma Bay 2010 czyli Charlie i Chilboy w Egipcie!

O wyjazdach do Egiptu było już mnóstwo relacji, a ta nie będzie się od nich zbytnio różnić. Od 8 września byliśmy 2/3 dni w szkole, wiec okropnie się zmęczyliśmy i wszyscy doskonale zrozumieją, że przyszedł czas na wakacje. Wybór padł na Egipt, a konkretnie Abu Soma, z powodów windsurfingowo-ekonomniczno-sentymentalnych. Marcel był już w Egipcie 4 razy, ale pierwszy raz odwiedzał ten spot. Ja natomiast byłem tam już 5 razy, a w sumie 8 razy w Egipcie.

Marcelowi śnił się bardzo miły sen i zdecydował zostać w łóżku, zamiast przyjść na samolot. Opuszczony przez kolegów, samotnie poleciałem do Egiptu. Już 6 godzin później stałem na desce w bazie Surf Motion. Wiatr wiał tego dnia na 4.7, wiec było to idealny wiaterek na przypomnienie sobie manewrów. Po dniu rozgrzewki ogień się zaczął, wiało na 4.2. Na wodzie nie było nikogo, a odpływ spowodował wyjście grobli ponad poziom wody. Dzięki niej woda na akwenie była idealnie plaska!

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Pierwszego dnia pływania próbowałem parę nowych tricków i wyznaczyłem sobie cel nauczenia się Grubbyiego, Clew-First Spocka i Punety na tym wyjeździe. Tak więc zgodnie z planem przez następne 2 dni nauczyłem się pierwszych dwóch tricków, lecz niestety punety nie udało mi się skleić. Pod koniec drugiego dnia Marcel zdecydował się przyjechać i nawet udało mu się wypożyczyć deskę bez wcześniejszej rezerwacji.

Dzień po dniu mijał spokojnie, w zacisznym hotelu Intercontinental. Hotel jest bardzo dobry, jak na warunki windsurferskie, można go nazwać pałacem. W hotelu są restauracje, baseny, siłownie i nasza z Chillboyem ukochana Shisha. Obsługa jest miła i kontaktowa, nie sprawia problemów. Jeśli nie wieje to przez jeden lub dwa dni, można się nawet za bardzo nie nudzić. Przy dłuższym pobycie człowiek zaczyna się, czuć jak w złotej klatce. Najbliższe miasto Safaga ( zwana "Syfaga" ), jest położona 15 euro taksówką od hotelu i 2 Euro do hotelu (taka to egipska magia), lecz nie wiem czy warto ją odwiedzać...

Może jeszcze dodam kilka słów o spocie; Niemiecka baza Surf Motion jest znakomicie zorganizowana. Położona 5 min piechotą od hotelu. Cena jest OK, ale bez rewelacji, wypożyczają sprzęt Fanatica, JP i NeilPryde. Kilka kroków po piaszczystej plaży, znajduje się akwen, pełen wiatru i przez około 3 godziny dziennie mega plaski. Woda do listopada jest cieplutka, więc pianki nie ma po co zabierać. Na miejscu pracuje nasz rodak Filip, świetny instruktor oraz zapalony freestylowiec.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Tak więc kończę relacje leżąc w miękkim hotelowym łóżku oglądając "Wedding Crushers", wraz z Chillboyem i czekając na autobus odjeżdżający za 3 godziny na lotnisko. Poniżej możecie zobaczyć filmik, który powstał dzięki pomocy kolegi i Mariusza Golińskiego.

Aloha!

Karol "Charlie" Oleksa
MauiSails, Globtroter, Oddech.pl


sieFotografuje

Bogo

top