Micah i Bjorn na podium Wraz z powrotem slalomu do PWA byliśmy świadkami powrotu
Bjorn'a na podium - od razu wskoczył na samą górę, ale nie był tam sam. Czekał na niego tam
Micah Buzainis, który wygrał zawody na Fuercie tym samym zawodnicy mieli taką samą ilość punktów w ogólnej klasyfikacji. Dla Bjorn'a był to
34 tytuł mistrza świata.
Przy takim rozwoju sytuacji na trzecim miejscu uplasował się
Antoine Albeau, a za nim
Kevin Pritchard i Arnon Dagan na piątym miejscu.
Obserwując wyścigi przez cztery dni można było dostrzec że o wygranej w wyścigu nie świadczył tylko sprzęt czy umiejętności, była to wypadkowa kilku zmiennych :
- sprzęt, jego odpowiedniego doboru do warunków
- techniki i doświadczenia regatowego
- siły wiatru
- szczęścia
W zależności od siły wiatru na prowadzenie wysuwali się inni zawodnicy. Pierwszego dnia wyścigów Bjorna wygrał cztery serie z rzędu bez większego problemu. W kolejnych dniach wiatr był już słabszy i do głosy dochodzili inni zawodnicy, a szczególnie Micah Buzianis, który preferuje słabsze wiatry. Przykładem przypływu szczęścia był Arnon Dagan, który ostatniego dnia wygrał dwa wyścigi, a jeden zakończył na drugiej pozycji.
Na boji bywa gorąco, szczeóglnie na pierwszej po starcie
Polan i Palmer Z Polskiej ekipy najlepiej wypadł
Paweł Hlavaty, który w Slalomie42
ukończył na 19 miejscu. Następnie za nim na 21 miejscu znalazł się Michał Polanowski, na 23 Hubert Mokrzycki, Leszek Rutkowski na 25 i Łukasz Konieczny na 31. Chłopaki jednogłośnie stwierdzili że zawody te były doskonałym treningiem, w doborowym towarzystwie. Sylt, który nie wybacza błędów na wodzie, a szczególnie w przyboju dał im lekko w kość, brakowało im momentami odpowiednich desek bo - na formule było za dużo, a na slalomówki jakie mieli było za mało. To po części przełożyło się na ich wyniki.
Nick Baker, Kauli Seadi i Robby Swift Paweł Hlavaty i Leszek Rutkowski postanowili spróbować swoich sił dodatkowo w konkurencji wave. Jednocześnie są chyba pierwszymi polakami po Mirku Stępniewskim, którzy wystartowali w wave'ie PWA. 7:30 rano, deszcz, pochmurno, a oni każą iść na wodę. Chłopaki dostali baty w pierwszych heat'ach mimo to szacunek za próbę.
Skoro jesteśmy przy wave'ie to należy wspomnieć, że warunki na Sylcie nie pozwoliły rozegrać do końca tej konkurencji. Ośmiu zawodników, którym nie było dane zetrzeć się w finałowych heat'ach przyznano równorzędne pierwsze miejsce. Tym samym
Kaui Seadi umocnił swoją pozycję i wyjechał z tytułem Mistrza Świata PWA 2005 w wave'ie. Obok niego na podium stanęli
Nick Baker i Robby Swift na trzecim.
Drugą pozycje w rankingu stracił Kevin Pritchard, który nie miał najlepszych startów i w końcowej klasyfikacji spadł na czwarte miejsce, wpuszczając na podium Swift'a.
Ania Ostrowska Mieliśmy również swoją reprezentacje w kobiecym wave'ie w osobie
Justyny Śniady i Ani Ostrowskiej (9 w rankingu). Niestety dziewczyny niemiały najlepszych startów, co więcej nie udało się rozegrać kobiecej eliminacji do końca, tym samym Sylt nie został wliczonych do rankingu końcowego.
Daida Moreno zdobyła szósty tytuł Mistrzyni Świata PWA w wave'ie. Obok niej na podium stanęła jej siostra
Iballa oraz na trzecim miejscu znalazła się
Karin Jaggi - tzw. święta trójca.
Ładny table top w wykonaniu Kevina W ten to sposób PWA zamknęło regatowy sezon 2005. Pierwszą planowaną, ale jeszcze nie potwierdzoną imprezą w 2006 są zawody na hali w Londynie. Miejmy nadzieje, że będziemy mogli dla was ją relacjonować na żywo.
Oto wyniki końcowej : Slalom42,
Wave mężczyzn
Ranking PWA 2005 : Racing,
Wave mężczyzn,
Wave kobiet.
Więcej zdjęć z zawodów.