Zaraz po najfajniejszych zawodach sezonu (czytaj Międzyzdroje Summer Kite Festival) większość ekipy przeniosła się do Świnoujścia ze względu na finał Kite Tour Europe (Świstak, Błaszko, Japa, Dakti Issele, Ziomek, Emil). Prognoza zapowiadała się rewelacyjnie, ale niestety okazało się że przyzwyczajeni jesteśmy do tego że silny wiatr z zachodu pasuje idealnie jeśli chodzi o półwysep, a tu w Świnoujściu to niestety pełen offshore.
Papa Issel na szczęście pogrzebał w Google maps i znalazł na satelitarnych zdjęciach kawałek plaży w dawnym DDR - zaryzykowaliśmy i ekipa ruszyła na poszukiwanie nowej miejscówki. Początkowo trochę się pogubiliśmy, ale w końcu dotarliśmy i z wrażenia przecieraliśmy oczy. Kawałek pustej plaży, malowniczy port, słonce i 25 węzłów. Jak się okazało najlepsze było dopiero przed nami. Nie wiadomo kto pierwszy wpadł na ten pomysł ale zaczęło się pływanie w samym porcie za wałem ograniczającym wpływanie do portu. Była tam kompletnie płaska woda - pełen wypas, a do tego foty można było robić siedząc na skraju wejścia do portu.
Wszyscy Niemcy byli w szoku, bo takiej akcji nikt tam jeszcze nie widział. Dowiedzieliśmy się dopiero po pływaniu, że nikt nie zadzwonił po policje (pływanie w porcie jest zabronione) bo myśleli że to jakaś zorganizowana akcja i mamy pozwolenie :) Było na prawdę grubo, galera zdjęć chyba mówi sama za siebie.
Pozdro - Polish kite team :)