21.08.2010
WinDISSjump 2 2010 - znowu się udało!

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


W ostatni czwartek znowu udało się zorganizować Windissa. Już tydzień przed zawodami analizowaliśmy wszystkie możliwe prognozy. Codziennie ktoś dzwonił z pytaniem czy będziemy organizować zawody. W końcu decyzja zapadła... "pierwszy możliwy start w czwartek o 11".
Zawodnicy stawili się na spocie punktualnie, jednak na warunki odpowiednie do rozegrania wave'u musieliśmy poczekać do godz. 15. Na starcie stanęło 18 zawodników i 2 zawodniczki. Po raz pierwszy w historii tego cyklu zawodów rozegrana została pełna eliminacja z drabinką. W każdym hicie oceniany był tylko jeden najwyżej punktowany skok. W związku z ciągle rosnącym wiatrem kolejnych hitach mogliśmy oglądać coraz wyższe i bardziej radykalne ewolucje.

W pierwszych hitach posypały się fronty, tabletopy, mogliśmy też zobaczyć pojedyncze backloopy oraz masę różnego rodzaju bliżej nieokreślonych upadków. W związku z pojawieniem się czołówki polskiego freestylu mieliśmy okazję zobaczyć takie manewry jak ponch, shaka, tweaked shov it. Z cztero i pięcio osobowych grup awansowało do ćwierć finału po dwie osoby. Ćwierć finał rozgrywany był w dwóch grupach czteroosobowych, z których awansowały dalej po dwie osoby do półfinału. Ta faza drabinki okazała się najbardziej zacięta i trudna do oceny.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


W pierwszym półfinale spotkali się Robert Bałdyga i Nikodem Merlak. Robercik praktycznie na każdym halsie ustawał backloopa dodając do kolekcji backloopa one handed. Jednak formuła zawodów była jasna. Liczy się tylko jeden najlepszy skok. Nikodem podchodził do wysokich backloopów zaliczając przy tym potężne gleby. Jedna z nich uhonorowana została wyróżnieniem za Best Crush. Wszystko jednak ciągle było możliwe. Do czasu, gdy... Robercik nie wystrzelił do najwyższego backloopa zawodów. To postawiło kropkę nad i. Pierwszym finalistą- Robert Bałdyga.

W drugim półfinale Przemek Siemiński zmierzył się z Adasiem Dudzińskim. Przemek dał się poznać już w trakcie zawodów dzięki potężnym frontom jednak to, co pokazał w półfinale wzbudziło okrzyki na plaży. Mega wysoki front z powolną rotacją zdawał się być możliwy do przebicia jedynie potężnym backloopem. Jednak Adaś na żaglu 4.5, Momentami wręcz otwarty, nie był wstanie ustać nawet tych niższych. Gdy było już blisko do dużej niespodzianki w zawodach Adaś wrzucił na ruszt pięknie ustanego backa, jednak nie on przechylił szalę na jego stronę, lecz równie wysoki co Przemka stalled front, z tym że czysto ustany. Po zaciętym boju drugim finalistą- Adam Dudziński.

Wyczerpany Przemek dostał parę minut na odpoczynek, zanim zmierzył się z Nikodemem w walce o trzecie miejsce. Przez cały dzień pływał na żaglu 5.3, z tym że w ćwierćfinale i półfinale był ciągle przeżaglowany. Ruszył przedostatni hit zawodów. Przemek otworzył potężnym loopem, zapisując się wysoko w kartach sędziowskich. Nikodem starał się ustać backa, jego próby nie można było nazwać "niskimi". Przy ostatniej z nich niefortunnie upadł i praktycznie połowę hitu spędził w wodzie goniąc sprzęt lub halsując się do strefy zawodów. Przemek Siemiński zajął trzecie miejsce w drugiej edycji WinDissJump 2010.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Wymarzony finał Adaś Dudziński vs. Robert Bałdyga

Najlepsze warunki zawodów przypadły na finał. Wiadomo było, że walka będzie zacięta. Robercik wykorzystał każdą rampę na spocie, ustając co chwilę wysokie backloopy jak i niższe ale jednorącz. Adaś podchodził do potężnych backów jednak miał mniej szczęścia i nie mógł żadnego wylądować.

Karta Roberta ciągle się zapełniała a u Adama czysto. Nagle nie wiadomo skąd Adaś wystrzelił do kosmicznie wysokiego fronta. Wyczekał ile się tylko dało i zaczął rotację. Lądowanie czyste. Najwyższa ocena na zawodach. Robercik jak się później okazało widział ten lot i przyznał, że "zrobiło mu się gorąco". Do końca zostały trzy minuty i wszyscy na plaży nie mogli sobie wyobrazić co mogłoby przebić tę ewolucję. Jak się okazało Robercik ma bogatą wyobraźnię i na dwie minuty do końca ustał wysokiego, wykręconego i czysto ustanego Tabletop Forward. Pierwsze miejsce dla Roberta Bałdygi.

Zawody były czwartą i najlepszą jak dotąd edycją WinDissJump. Mimo równolegle odbywających się zawodów FW i Slalom, w których startuje paru zapalonych wave'owców i niepewnej prognozy zawodnicy dopisali. Chcielibyśmy podziękować Sponsorom głównych nagród na zawodach, czyli Hydrosferze www.hydrosfera.pl za ufundowanie akcesoriów marki Mistic www.mysticboarding.com. Biurze podróży Travel and Action www.travelandaction.pl za ufundowanie biletu lotniczego. Nagrody w postaci odzieży zapewnił DISS (www.dissstyle.pl).

W najbliższych dniach pojawi się dodatkowa relacja filmowa z tych zawodów. Mamy nadzieje, że to nie koniec emocji w tym roku. I czekamy na kolejną prognozę, która pozwoli rozegrać trzeciego WinDissJumpa w tym roku. Tym razem chcemy zorganizować klasyczne zawody Wave, w których oceniane będą tak ewolucje jak i jazda na fali.

Ekipa WinDISSjump

sieFotografuje

Krzysiek

Źródło:

www.dissstyle.pl
top