A w Danii jak w Danii, wiatr, deszcz i wiatr. Wyjechaliśmy o piątej rano z Justyną, a zajechaliśmy ok.15 na spot w Klitmoller na parkingu, a tam nikt na wodzie, wialo side-off około 40 węzłów, pełno sprzętu na plaży ale
nikt na wodzie, wszyscy czekali aż trochę siądzie, chociaż o te 10 węzłów. My jadąc cała drogę nie przyjechaliśmy popatrzeć na ładne fale i czekać aż siadzie, tylko na nich pływać, wiec
otaklowałem nówkę sztukę Maui Sails Legend 4.0, które myślalem że już nie użyje w tym roku i pobiegłem na ciśnieniu do wody. Oczywiście dwa metry przed woda musiałem sobie wbić muszle w stopę i co gorsza złamała się podczas wyciągania, krew lała się ale fale już tak blisko wiec nie było mowy o powrocie.
Po mojej 10 minutowej intensywnej sesji
na wodzie pojawił się nagle Klas Voget, Robert Sand i inni zawodnicy. Fale były potężne jak to bywa w Klitmoller jak się rozbuja morze, jednak nie łamały wszystkiego po drodze i nie miały mocy, układały się tak że
można było 7 razy zawinąć na jednej. Po 2 godzinnej sesji czas był na Justynę, czyli zmianę sportu i spotu. Pojechaliśmy 15km nad zatokę do miejscowości Krik, żeby popływała na latawce.
Bardzo fajne miejsce, dużo przestrzeni nikt nikomu nie przeszkadza. Popis był na 6m2 i nadal było ciężko, wiatr nie ułatwiał pływania, ale nie ma to jak zadowolona dziewczyna na tripie surfowym. Wieczorem miałem już kłopoty z chodzenie na tej pociętej nodze i wiedziałem już, że nie popływam następnego dnia. Noc spędziliśmy w super duńskich domkach i rano wystartowaliśmy jeszcze do Krik, Justyna popływała na 6m2, było już idealnie bez szarpania, nawet słońce wyszło, woda nabrała kolorów jak na Cabo ;) I tak skończyła się nasza wyprawa, miała trwać dłużej ale kto wiedział, że takie rzeczy mnie na plaży zaatakują. Jednak te dwie godziny spędzone na wodzie dały dużo. Mam nadzieje ze następne zawody będą w jakiś mega atomowych warunkach.
Czekamy teraz na jakąś mocniejszą prognozę, z tego co wiem
Quiksilver Wave Session ogłoszony został od ostatniego tygodnia sierpnia, przez cały wrzesień będziemy czatować. Potem we wrześniu od 10 rusza Puchar Świata Wave PWA w Klitmoller i mam nadzieje że coś powalczymy i nie będę jedyny startujący z Polaków! A na razie popatrzcie na kozackie foty jakie zrobiła Justyna jak pływałem.
Pozdrowionka
Robercik Bałdyga
(Quiksilver, MauiSails, www.RestauracjaWeranda.pl, Energysports, Sieplywa.pl) 
