24.05.2010
Relacja z Ford Kite Cup fueled by Burn + dużo zdjęć

Pierwsze zawody Pucharu Polski Ford Kite Cup fueled by Burn były z całą pewnością oczekiwane. Mimo kiepskiej prognozy pogody (jeszcze w Czwartek Windguru pokazywało marne 2-4 węzły) na zawody przyjechała cała śmietanka polskiego kitesurfingu.

Pierwszego dnia czyli w piątek spotkaliśmy się na skippersie przed bazą Bosportu - Camping Chałupy III. Po krótkim przywitaniu okazało się że wiaterek jest już całkiem blisko, więc na początek zostanie rozegrany Race. Nie wszyscy zapisani na zawody zawodnicy oczywiście wyrazili ochotę startu w Race, ale spora grupa ucieszyła się i zaczęła szykować sprzęt.

Łukasz Ceran najlepszy w Race.Łukasz Ceran najlepszy w Race.
Wiadomo nie od dziś, że w konkurencji Race mamy kilku zapalonych zawodników - między innymi Łukasza Cerana i Tomka Janiaka. Tak na prawdę właśnie między nimi odbyła się walka o pierwsze miejsce. Pierwszy wyścig był nieco "zbyt ambitnie zaplanowany", ponieważ boja na zwrot znajdowała się z drugiej strony Zatoki w okolicach Pucka i niestety gdy zawodnicy byli już w trakcie wyścigu wiatr prawdopodobnie lekko odkręcił i rejon bojki zamienił się w "gładź szpachlową" jak to trafnie określił Łukasz Ceran. Jemu akurat udało się minąć bojkę w ślizgu, natomiast główny rywal, czyli Tomek Janiak wziął bojkę bodydragiem. Te ciężkie warunki na zwrocie zaowocowały tym, że wszyscy zawodnicy zaczęli raptownie spadać z wiatrem i mimo intensywnego wachlowania latawcami, jaki mogliśmy obserwować z drugiego brzegu - momentalnie wyniosło wszystkich mniej więcej na Rzucewo. Akcja ratunkowa ruszyła z lekkim opóźnieniem, ponieważ skutery zostały zastawione przez samochodny zawodników (a głównie przez nasz) i niestety zanim zostałam zidentyfikowana jako przeszkoda drogowa minęło z 10 minut.

Na szczęście nic nikomu się nie stało, dzielna była Wiktoria Boszko, która jako jedyna dziewczyna wystartowała w tym wyścigu i trochę zapewne zmarzła, dzielni byli wszyscy, a co więcej niektórym udało się nawet po bardzo długiej halsówce dopłynąć do linii mety, czyli z powrotem na Camping Chałupy III. Pierwszy po przeszło 40 minutach zameldował się Łukasz Ceran, drugi był natomiast Wojtek Issel. Niestety dosłownie chwilę wcześniej Dyrektor Zawodów przerwał wyścig i ich wysiłek poszedł na marne.

Ten jeden wyścig pierwszego dnia to były wszystkie emocje sportowe, nie licząc gibania na kiteroomingu, ale o tym nie będę pisać, bo nie było mnie wtedy osobiście na miejscu.

Victor Borsuk - nadal nie pokonany na Fordzie!Victor Borsuk - nadal nie pokonany na Fordzie!


Drugi dzień zawodów (i jak się potem okazało ostatni) zaczął się dla nas wszystkich wcześnie, bo już o 8 rano skippers meetingiem. Przez pierwsze 30 minut wydawało się, że nic się nie wydarzy bo prognoza była dopiero na późniejszą godzinę, ale coś w atmosferze zaczęło się ruszać i ruszyły też pierwsze wyścigi. Tym razem trasa była krótka i przyjemna i wszyscy startujący osiągali metę po mniej więcej 5 - 10 minutach. Zawodnicy najpierw halsowali się w górę pod wiatr, który wiał z południowego wschodu, potem był jeden dłuższy hals na bojkę około 500 m od brzegu i powrót na linię start/meta. Start był lotny, więc mieliśmy okazję obserwować różne ciekawe strategie minięcia mety. Jedna szczególnie była zabawna, gdy Janek Fuu1 pociął lewym halsem, gdy wszyscy popłynęli prawym, co w efekcie zaowocowało tym, że musiał puścić dokładnie wszystkich jadących na prawym, a my na brzegu posłuchaliśmy sobie kilku ciekawych komentarzy, które doleciały do nas z wody :) Mimo chaosu zaznaczam, że nikt się nie poplątał.

Zapomniałam jeszcze na wstępie napisać, że w tym roku mieliśmy nowego prowadzącego, który spisał się według mnie znakomicie bo "śmiechy chichy lub jak kto woli szydera" z zawodników była na dobrym, kulturalnym poziomie, a przygodni spacerowicze byli na bieżąco informowani o tym co się dzieje na wodzie i o co tu w ogóle chodzi. Nowym mikrofonowym został Tomek Lebecki, który mimo tej fuchy także startował w zawodach i to z niezłym wynikiem (drugi w mastersach).

W wyścigach na zatoce zdecydowanie na swojej własnoręcznie zaprojektowanej desce najlepszy był Łukasz Ceran. Drugi Wojtek Issel, a trzeci Tomek Janiak.

Podczas tej edycji udało się bez większych problemów rozegrać freestyle. Czasem owszem zdarzały się perfidne dziury wiatrowe i kilka osób może być nie zadowolonych, a może nawet poszkodowanych... więc padła propozycja aby na maszcie flagowym został zamontowany duży i wyraźny wiatromierz, aby wprzyszłości nie było niedomówień....ja jestem za.

Tomek janiak planuje strategię.Tomek Janiak planuje strategię.
Freestyle przyniósł kilka niespodzianek. W juniorach poszalał najmłodszy z Maciejewskich czyli Michał i wywalczył sobie pierwsze miejsce pokonując Wojtka Issela i Asię Litwin. Przeglądając materiał video (niebawem będzie film), rzeczywiście widać że Misiek poczynił milowy krok w kitesurfingu i zaczął pięknie pływać. Podobnie mile zaskoczył mnie Wojtek Issel, który z Michałem pewnie niebawem zamiesza w głównej tabelce.

W rywalizacji dziewczyn najlepiej pływała Karolina i Asia. Pierwsze miejsce przypadło Karolinie, drugie Asi, a trzecia była Wiktoria Boszko, która zaskoczyła wszystkich na plaży próbą przechwycenia bardzo wysokiego HP - zabrakło jej dosłownie "ciut" i gdyby się udało to byłby dziewczęcy "trik of the day". Może uda się następnym razem.

W mastersach NIE DO POKONANIA był Tomek Janiak, który potrenował okrutnie w zimie i zaskoczył dosłownie wszystkich gamą efektownych handlepassów. Pierwsze miejsce bezdyskusyjnie przypadło właśnie jemu. Drugie zgarnął Tomek Lebecki, a trzecie Marcin Maciejewski.

W głównej tabelce finałowa czwórka to Victor Borsuk, Łukasz Ceran, Marek Rowiński Junior i Paweł Kiczka. W takiej właśnie kolejności uplasowali się na podium.

Chyba największym zaskoczeniem tych zawodów w tej klasyfikacji był Łukasz Ceran, o którym mówiło się jeszcze jakiś czas temu że ma ciężki styl, że siłowy itp. Nikt raczej nie rokował że Księciu nagle zacznie skakać jak hmmmm "małolaty" i już szczerze przyzwyczailiśmy się że Książe punktuje strategią, ilością trików, przygotowaniem na każde warunki i doświadczeniem, a tymczasem Księciu jak równy z równym w heacie z Viktorem pokazał prawdziwe show handlepassów na dobrym powerze, stylowo lądowane i w ogóle super się zaprezentował z czego jest na pewno bardzo dumny. Według mnie nie możemy mówić o wielkim powrocie, bo przecież wcześniej pływało się troszkę inaczej, Księciu po prostu w ciągu tej zimy radykalnie podniósł poziom i w dobrym stylu rozpoczął sezon 2010. Oby tak dalej, a reszta chłopaków do roboty :) :) :)

Zawody wygrał Victor Borsuk - niepokonany od kilku sezonów, robiąc stylowo wszystkie swoje najlepsze triki. Gratulacje! (Victor przepraszam że tak mało
o Tobie, ale nic mi do głowy nie przychodzi Mistrzu :)

Marek Rowiński Junior także pokazał nam kawałek pięknego, stylowego kitesurfingu, gdzie dla mnie wyraźnie było widać, że dla niego liczy się nie ilość ale jakość i triki jakie mieliśmy przyjemność oglądać były efektownym majstersztykiem. Szybkie rotacje, efektowne lądowania, a często kombinacje kilku trików zrobionych na jednym halsie i oczywiście dobrze wylądowanych.

Rozdanie nagród odbyło się o godzinie 21 w Tawernie na Campingu. Zdjęcia jakie możecie zobaczyć w galerii zostały zrobione przez Łukasza Nazdraczewa i Krzysztofa Emmerta.

Kobiety podiumFreestyle woman


Freestyle men podiumFreestyle men


Freestyle masters podiumFreestyle masters


Organizacja zawodów według mnie była przeprowadzona sprawnie, pierwszego dnia gdy przyjechaliśmy na skippers wszystko było przygotowane i rozstawione, catering składał się z pysznych kanapek z sałatą, szynka/ser i pomidor, majonez mniam mniam, kanapek starczyło praktycznie na cały dzień, a w porze obiadowej dodatkowo był zorganizowany grill: kurczak, karkówka, kiełbaska i grillowane ziemniaczki. Ciepła herbata była dla wszystkich przez cały dzień.

Na koniec zaznaczam, że celowo nie rozpisuję się o kilku przykrych niedomówieniach w regulaminie względem zawodników, ponieważ uważam je za niefortunne wpadki i szczerze wierzę że wnioski będą wyciągnięte i w następnych zawodach już takie akcje się nie zdarzą. Ci co byli na zawodach wiedzą o co chodzi, a ja chcę tu uniknąć komentarzy postronnych osób, które na pewno nie przyniosą nic dobrego. To nie cenzura, tylko ukłon w stronę wszystkich tych, którzy się przy Fordzie w Chałupach mocno napracowali, czyli Michał, Agnieszka, Daria, Maciej, Bosman i koledzy, DJ, Zielony, sędziowie i wszyscy inni, których nie znam osobiście.

Następne zawody 3-5 czerwca w Rewie. Do zobaczenia - Eska / Sieplywa.pl

Oficjalne video z zawodów.



Karolina i Viktor dostali na sezon Fordy Kuga.Karolina i Viktor dostali na sezon Fordy Kuga.

sieFotografuje

Eska

Źródło:

www.sieplywa.pl
top