Wczorajszy dzień zawodów PWA w Podersdorfie w końcu pozwolił zawodnikom (oraz organizatorom) zająć się czymś innym niż luźną zabawą. Dosłownie w ostatniej chwili przyszedł długo wyczekiwany wiatr, co umożliwiło rozegranie pełnej punktowanej eliminacji.
Ponownie o swojej klasie przypomniał mistrz ostatnich zawodów Pucharu Świata z poprzedniego sezonu -
Taty Frans, który mimo mało sprzyjających słabowiatrowych warunków zdołał wykonać swoje bardzo trudne technicznie triki - jak choćby prawidłowo ustane culo.
Steven Van Broeckhoven próbował dorównać mu całym arsenałem różnorodnych manewrów od lollipop do cana brava, jednak nie udało mu się zaprezentować tak unikalnego stylu, jakim czarował Taty Frans.
Wygrana w Podersdorfie jest jak spełnienie marzeń - opowiadał zadowolony Frans -
Nigdy bym nie przypuszczał, że uda mi się wygrać w tych warunkach z kimś takim jak Kiri Thode, mój brat Tonky i Steven Van Broeckhoven, ponieważ wszyscy oni są bardzo dobrzy przy słabym wietrze. Nie wiem czy już powinienem się cieszyć, ale czuję, że mam świetną passę - wygrałem dwa razy z rzędu! Nie mogę się doczekać kolejnych zawodów na Kanarach.
Oto pierwsza piątka zawodów Surf Word Cup Podersdorf:
1, Elton (Taty) Frans
2. Steven Van Broeckhoven
3. Jose "Gollito" Estredo
4. Kiri Thode
5. Maarten van Ochten
Kolejna impreza PWA już 15 maja w Korei, gdzie odbędą się pierwsze zawody slalomowe tego sezonu.