W ubiegły weekend w Czarnocinie miała miejsce, można już śmiało powiedzieć - doroczna "jesienna" impreza internetowych windsurferów. Mimo fatalnej prognozy (konkretne 2-8 wezłów) przybyło z całej Polski kilkudziesięcioosobowe towarzystwo. Jedynie dzień przed oficjalnym rozpoczęciem Zlotu, w czwartek, pierwsi zapaleńcy wykorzystali przechodzący front. Kilka osób miało do swojej dyspozycji cały Zalew Szczeciński i 4-5 bft. To w zupełności wystarczyło, żeby z czystym sumieniem rozpocząć oficjalną część Zlotu...
Piątek stanął pod znakiem flauty, deszczu i powitań ciągle przybywających gości. Pogoda wyraźnie zachęciła do szybszego rozpalenia kominka i coraz gorętszej integracji... Po niedługim czasie większość czuła się już jak w gronie swoich najlepszych przyjaciół i zabawa nabrała rumieńców (niektórzy z uczestników nabierają ich dopiero teraz, gdy oglądają swoje wyczyny na zdjęciach ;-).
Żelaznym punktem programu Zlotu w Czarnocinie zawsze był występ grupy
GBW (poza Zlotem znana jako
Handyman). Pierwszy koncert był bardzo kameralny, akustyczny i przy ognisku, drugi trochę nastrojowo-romantyczny, ze świecami na schodach, jednak tym razem chłopaki pojechali po całości. Na tle wyświetlanych filmów windsurfingowych GBW odstawiło konkretną rockową sztukę. Pełna profeska, choć niby nie grali ze sobą od 2 lat...
Co się działo później już ciężko opisać, bo choć cała redakcja
sieplywa.pl była na miejscu i starała się bacznie obserwować rozwój wydarzeń, większość kolejnych faktów jakby zniknęła z pamięci...
Szczęśliwie kolejnego dnia nie wiało, więc był czas aby nabrać sił na następny wieczór. Chyba nikogo nie zdziwi, że impreza potoczyła się podobnym torem... Jedynie zamiast koncertu GBW na środek sali wystąpił kolega
Waluś, któremu oficjalnie przyznaliśmy nagrodę za "Najlepszego Grupowicza Roku".
W niedzielę, co ciekawe, wszyscy nagle przypomnieli sobie o windsurfingu i wylegli na plażę w poszukiwaniu wiatru. Choć całkiem możliwe, że przyszli tam tylko podziwiać jak sobie radzą dziewczyny, które ratowały honor grupy i zeszły na wodę z zestawami przygotowanymi przez firmę
Energysports.
Niestety, ze względu na pogodę nie udało się przeprowadzić testów żagli
Challenger i
Loft. Uczestnicy Zlotu widocznie za mało się starali i nie przekonali morskich bogów... Mamy nadzieję, że na następnym Zlocie wiatr dopisze równie dobrze co humory :-)
Na tej
STRONIE bogata fotorelacja ze Zlotu.