Dwa dni temu zarząd
PWA wydał oświadczenie
zakazujące startu w imprezach nie organizowanych i nie sankcjonowanych przez PWA czołowej dziesiątce zawodników Pucharu Świata w każdej konkurencji. W rozesłanym mailu, zarząd PWA stwierdza, że co prawda popiera wszystkie formy promowania współzawodnictwa w windsurfingu, to jednocześnie wyraża obawy, że start czołowych zawodników w innych imprezach niższej rangi obniża rangę imprez PWA, utrudnia ich organizację, zdobywanie nowych sponsorów i zabezpieczenie sumy nagród pieniężnych dla zawodników PWA.
Wyjaśniając swoją decyzję, PWA twierdzi, że aby zachować wysokie standardy i zagwarantować czołowym zawodnikom zarobki na zadawalającym poziomie, od teraz będzie walczyć o nie jedynie dla zawodników, którzy aktywnie wspierają organizację, a ich start w imprezach "niższego poziomu" będzie uważało za wycofanie swojego członkowstwa z PWA i nie będzie akceptowało ich zgłoszeń do organizowanych i sankcjonowanych przez siebie imprez. W uzasadnieniu zarząd organizacji wyjaśnia, że nie łatwo było podjąć tego typu decyzję, ale była ona konieczna aby zabezpieczyć pieniądze płynące ze sponsoringu imprez, które mają być przeznaczone na nagrody pieniężne.
Wyjątkiem od tej reguły mają być starty w imprezach krajowych. Przewidziano także możliwość uzyskania jednorazowych zwolnień od tej zasady, po złożeniu pisemnego i uzasadnionego wniosku, ale pozwolenie takie będzie wydawane jedynie w wyjątkowych wypadkach.
Skazani na PWA?
Tyle samo oświadczenie. Jest ono ciekawe z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze wydaje się, że to nic nowego. Od dawna
w ogólnych przepisach PWA w punkcie 1.7 jest mowa o tej zasadzie. Co więcej, jest ona znacznie bardziej restrykcyjna, gdyż stosuje się ona nie do top 10, a do wszystkich zawodników zrzeszonych w PWA, a dodatkowo mówi o zakazie startowania najlepszych 16 zawodników nawet w niektórych niszej rangi imprezach PWA, o ile mają one status niższy niż "World Cup" (dotyczy to imprez o statusie "Sanctioned" i "Recognized"). Ten przepis przez lata był martwy, jak widać teraz PWA sobie o nim przypomniało i zamierza stosować go w ograniczonym (do topowej dziesiątki zawodników) zakresie.
Po drugie, to może oznaczać kłopoty organizatorów innych imprez i cyklów, jak choćby
EFPT,
ISWC (speed), lokalnych imprez czy tourów wave jak
Wave Classic Tour, tak legendarnych jak
Aloha Classic, która ostatnio odbywała się bez "błogosławieństwa" PWA, czy choćby masowych imprez, takich jak
LeDefi Wind. Prawdę mówiąc nie tylko kłopoty, ale także ich złość, którą już wyraził w odpowiedzi na zapowiedziane egzekwowanie tych zasad Steve Palier organizator Wave Classic Tour.
Dla zawodników to także będzie trudny orzech do zgryzienia. Na przykład imprez Wave organizowanych w sezonie przez PWA jest zaledwie kilka, starty w innych imprezach i cyklach pozwalały zawodnikom po pierwsze rywalizować więcej niż kilka razy w sezonie, a poza tym, co może ważniejsze, także dorobić do pensji (w końcu mówimy o windsurfingu profesjonalnym).
Sezon pokaże, czy PWA będzie w stanie wyegzekwować przepis, którego przecież nie była w stanie wyegzekwować od lat.