27.01.2010
Wypad Mroczka do RPA

Moja podróż zaczęła się 17 Grudnia  wylotem z Frankfurtu  przez Abu-Dabi do Kapsztadu. W sumie podróż trwała ok. 15 godzin. Na miejscu czekał na mnie mój znajomy  Richard Jones (GBR- 32), bardzo dobry zawodnik Formuły i Wave. 

Od wielu osób słyszałem, że w najbliższym czasie zamierzają się wybrać do Południowej Afryki, dlatego postanowiłem w swojej relacji skupić się bardziej na opisie najciekawszych spotów (przy okazji wspominając o kilku fajnych przygodach), bo z własnego doświadczenia wiem, że opisywanie minuty po minucie swojej podróży czasem bywa męczące...

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Platboom(Cape Point):
Miejsce położone w Parku Narodowym Przylądka Dobrej Nadziei 60km na południe od Kapsztadu. Wjazd do Parku kosztuje 75 Ranów czyli ok. 7.5 euro. Zaczynam od tego spotu, ponieważ wydaje mi się jednym z ciekawszych a zarazem najlepszym pod względem warunków miejscem do pływania. Kierunek wiatru zawsze z lewej strony sideshore. Natomiast fala nigdy nie mniejsza niż na maszt wysokości. Jest to spot na którym trzeba mieć się cały czas na baczności, ponieważ czasem przychodzą pojedyncze fale giganty załamujące się 100m a nawet więcej za przybojem. Niestety przekonałem się o tym na własnej skórze. Robiąc sztag głębiej w morzu poślizgnąłem się i wpadłem do wody, nie zdajając  sobie jeszcze sprawy jakie niebezpieczeństwo na mnie czeka. W pewnym momencie obróciłem się za siebie, ale niestety było już za późno, żeby co kol wiek zrobić. Fala zjadła mnie razem z moim sprzętem mieląc tak długo,  aż mi się ciemno przed oczami robiło. Niestety to nie był koniec.. gdy się wynurzyłem mój sprzęt był oddalony ode mnie o jakieś 200m ale już nie w jednym kawałku. Przeżyłem najlepszy Roller Coster w swoim życiu płynąc wpław przez 5 metrowy przybój. Z żagla nie było co zbierać gdy go w końcu dogoniłem.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Nie mógł bym nie wspomnieć oczywiście o małpach na tym spocie zwanych "Baboom", które potrafią same otwierać drzwi od samochodu. Osobiście trochę się zdziwiłem gdy pierwszy raz przyjechaliśmy razem z Richem w to miejsce i obserwując spot z samochodu, nagle drzwi  same się otworzyły i wskoczyła nam małpa pawiano podobna na tylne siedzenie. Często jest bardzo dużo śmiechu dzięki nim, gdy turyści przyjeżdżają popatrzeć jak inni pływają i po 2 min wylatują z krzykiem, podczas gdy małpy sobie w ich samochodzie robią ucztę.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Scourborough:
Równie dobrze mógł bym to miejsce nazwać light-owym Ponta Preta. Wiatr zawsze lekko od brzegu i duża, równiutka fala załamująca się od lewej do prawej, tyle że bez skał zaraz przy brzegu. Wioska znajduje się jakieś 5 km przed Parkiem Narodowym czyli jakieś 50km na południe od Kapsztadu. Jest to bardzo przyjemny spot i doskonały do szkolenia swojej jazdy na fali jak i do Aeriali, Goiterów, Wave 360 itp. Warto również wspomnieć, że jakiś 1km dalej przy spocie Witsand znajduje się przetwórnia Krewetek przez co w tym rejonie jest mnóstwo rekinów! (na szczęście nie groźnych ;p) 

Sunset beach:
Spot położony w samym Kapsztadzie koło dzielnicy "Table View". Bardzo przyjemny aczkolwiek często zatłoczony i czasem nierówny pod względem wiatru. Jest to dosyć popularne miejsce dlatego można spotkać tam wielu bardzo dobrych zawodników i się wiele od nich nauczyć. Bardzo mi się podobało to, że zawsze w wodzie było mnóstwo zwierząt takich jak foki, rekiny, pingwiny, wydry oraz stojąc na brzegu czasem można było dostrzec w oddali ogromne płetwy wielorybów pojawiające się i znikające na horyzoncie.

 Jakieś 3km na Północ ciągnie się plaża Kitebeach. Często ze znajomymi robiliśmy sobie Downwindy pomiędzy tymi spotami... Po prostu cudowne uczucie łapać fale za falą przez jakieś 2 godziny i nie martwić się o wysokość. Kitebeach jest dla mnie pamiętnym miejscem jeszcze z jednego względu. W przedostatni dzień mojego pobytu przyszedł ogromny swell pod wieczór, a że mieszkaliśmy naprzeciwko razem z Richem i kilkoma innym angielskimi przyjaciółmi to długo nie musieliśmy się zastanawiać co robić :) tak naprawdę to był mój najlepszy dzień. Wiatr z 25 węzłów i ogromna fala przy zachodzie słońca. Pod koniec pływania chcąc objechać ostatnią falę wpadłem do wody tak nieszczęśliwie, że deska znalazła się w strefie załamania fali a ja sam z żaglem poza. Na moje nieszczęście paleta mi się urwała i zostałem z samym żaglem w reku. Chwile po tym przyszła kolejna fala wyrywając mi pędnik z rąk i od tego momentu już więcej swojego swojego  4.5 nie zobaczyłem. Pomimo długich poszukiwań później nie odnalazłem swojego żagla. Prawdopodobnie prąd wciągnął go w głąb oceanu.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Z ciekawszych spotów mógł bym jeszcze wymienić o Bigbay( trochę dalej na północ od kitebeach): bezpieczna zatoka ogrodzona z dwóch stron skałami z równą falą; 

Melbos, bardzo dobry spot do skoków 50km na Północ. Bardzo lubię ten spot, ponieważ  tutaj udało mi się przekręcić pierwszy raz w życiu do podwójnego fronta!   

oraz Langeban dla miłośników płaskich akwenów 100km na północ. Bardzo przyjemna zatoczka z równiutkim wiatrem i piękną plażą. Jedyny minus tego miejsca to tłum kitesurferów.  

Natomiast w bezwietrze dni polecam takie miejsca jak:
- Bloukrans - najwyższe Byngy na świecie(216m) 560km na wsch. od Kapsztadu autostradą N2. Z góry mówię że warto tam pojechać, nie zapomniane przeżycie!
 -Wspinaczkę po górach stołowych na takie szczyty jak Deavil's Peak czy Lion's Head, znajdujące się w samum sercu Kapsztadu.  
- Sky Diving!- (Skakanie ze spadochronem z instruktorem na plecach) Trzeba zadzwonić tydzień wcześniej i zarezerwować miejsce 
- Wyciąg wakeboardowy 50km na Wschód autostradą N2.

Jeśli chodzi o mój postęp to podszkoliłem swoje table top forwardy, ustałem kilka pushy, udało mi się przekręcić do DOUBBLE FRONT LOOPa jak już wcześniej wspomniałem ;p. Po za tym bardzo podszkoliłem swoją jazdę na fali i zacząłem próbować takie rzeczy jak goitery czy wave 360.
 
Na zakończenie chciał bym serdecznie wszystkich zachęcić do podróży do Południowej Afryki, bo naprawdę warto. Pomimo tego, że pojechałem sam z Polski, poznałem tam dwóch mega sympatycznych Polaków. Penia(Bartka Dobrzyńskiego) i Bolka. Obydwoje bardzo dobrze pływają na kitesurfingu i przyjeżdżają do RPA już od wielu lat. Tak naprawdę gdy się wszystko dobrze zorganizuje wyjazd nie jest dużo droższy niż Gran Canaria, czy Cabo Verde. 

Pozdrawiam
Wojtek Mroczyński Pol-48 (ak. Mroczek): FAKO, Deemeed, Easy-Windsurfing 

sieFotografuje

Krzysiek

top