Kiedy zdobycie tytułu mistrza świata i ujeżdżanie najbardziej srogich fal tego globu przestanie wam wystarczać, poczujecie wewnętrzną potrzebę zmiany... pozostaje tylko jedna opcja - dobra dziara.
Tatuaż był tym, czego Kauli Seadi nigdy nie pragnął, jednak jego poglądy uległy zmianie, gdy ujrzał malowanki na skórze swoich kamratów. Zaprosił więc do pracy swojego kolejnego kumpla, z którym wcześniej malował własne deski, razem stworzyli wzór (w którym oczywiście nie mogło zabraknąć motywu windsurfingu) i przez 10 godzin niejaki pan Nano dziergał ramię naszego mistrza.
Kauli jest zachwycony dziełem i pewnie ma nadzieję, że wam również przypadnie ono do gustu. Zobaczcie film z tej życiowej przemiany: