Surfing prawdopodobnie nie stanie się sportem olimpijskim w ciągu najbliższych kilku lat, ale za to znicz olimpijski zakosztował surfowania wraz z Raph'em Bruhwiler'em.
Zastanawiacie się pewnie o co chodzi, otóż w drodze do Vancouver znicz dotarł do miejscowośći Tofino, gdzie dzień wsześniej zakończyły się zawody O'Neill Cold Water Classic Canada. Zobaczcie materiał video, a my zastanawiamy się czy w razie wywrotki mieli gdzieś "awaryjną świeczkę" z płomieniem olimpijskim? O co chodzi ze zniczem i płomieniem przeczytajcie po obejrzeniu materiału video:
Ogień olimpijski wzniecany jest za pomocą skupionych promieni słonecznych w ruinach świątyni Olimpii. Stamtąd sztafeta olimpijska przekazuje pochodnię olimpijską kolejnym biegaczom. Do tej pory płomień olimpijski zgasł trzykrotnie:
1976 roku w Montrealu (powodem było oberwanie chmury)
2004 na igrzyskach w Atenach na starym stadionie z igrzysk 1896
2008 w Pekinie (według oficjalnych komunikatów powodem były problemy techniczne), nieoficjalnie udany atak przeciwników chińskiej polityki w Tybecie.
Z drugiej strony może jednak szkoda, że małym wipeoutem surferzy nie zapisali się w historii igrzysk :) ?