30.10.2009
Krótka relacja Marka Rowińskiego Juniora z Tarify

Tarifa to tuTarifa to tu
Siemano!

Przez ostatnie 14 dni byliśmy na Tarifie. Pisząc te słowa czuję jeszcze jakbym siedział sobie naszym domku z widokiem na całą zatokę i słuchał jak reszta ekipy rozprawia o deskach, miasteczkach (albo ciasteczkach, nie wiem), warunkach w Brazylii i kite'owych wypadkach. W sumie była nas 15 osobowa grupa i oczywiście już pierwszego dnia zaczęliśmy grać w mafię (pozdro dla Lasków! hehe).

Jeśli chodzi o pływanie to nie przeżyliśmy z tatą jakiegoś zachwytu i zgadzamy się już, że Tarifa jest raczej przereklamowana. Główna przyczyna tego całego bałaganu- wiele różnych kierunków wiatru, mnóstwo różnych spotów i za dużo jeżdżenia na nie. Wszystko to brzmi na pozór normalnie, ale po tygodniu zrozumieliśmy, że większość spotów to kompletna lipa i są takie... do kitu. Najczęściej było tak, że jak na jednym spocie było źle to na innych też, a jak w końcu znaleźliśmy coś fajnego to słabo wiało. Druga sprawa - Tu nie ma wavu! Na 80% spotów pływaliśmy na czopie.

Marek Rowiński JuniorMarek Rowiński Junior
Za to przepięknym zjawiskiem, które uratowało moją psychikę była ogromna laguna tworząca się przy wysokiej wodzie. Niestety nie miałem przyjemności pływania na niej codziennie, bo odpowiednie warunki (kierunek wiatru "Poniente" i wystarczająca ilość wody) miały miejsce tylko przez 4 dni. Laguna jest naprawdę wielka i cudowna do freestylu. Muszę wspomnieć, że bardzo teraz żałuję, że nie chciało mi się pakować 13 bo dwie sesje na lagunie przepływałem z niedosytem jeśli chodzi o power. W ogóle pływając na lagunie spotkałem mnóstwo ziomków, z którymi fajnie się katowało. Dwa razy udało mi się popływać nawet z Alvarem Onievą.

Trzeba przyznać, że lokalesi inaczej traktują freestyle niż większość ludzi w Polsce (przynajmniej wiedzą o co chodzi...). Widziałem dużo małych dzieciaków które zacnie dawały na c-shapach i próbowały robić swoje pierwsze hapeki. Zrozumiałem też tutaj, że muszę jeszcze bardzo dużo popracować nad stylem. Poza tym cała Tarifa żyje z kita. Co drugi sklep na głównej ulicy związany jest z kitem. Na miejscu jest też mnóstwo szkółek, ale w sumie kogo to obchodzi...

Podsumowując Tarifa (pod względem kita) w ogóle mnie nie zachwyciła - dobrze, że nie spinałem się na pływanie bo pewnie byłbym trochę sfrustrowany. Ale z drugiej strony podobało mi się - fajne klimaty, ciepło. Ale jeśli chcecie popływać i możecie pojechać gdzieś indziej to naprawdę nie polecam Tarify. Przynajmniej odpocząłem sobie od szkoły. A i jeśli ktoś tu będzie to kupujcie takie kozackie serki waniliowe, naprawdę mistrz.

Marek

Zacna laguna do freestyle, niestaty podatna na pływyZacna laguna do freestyle, niestaty podatna na pływy


Marek Rowiński SeniorMarek Rowiński Senior


Było sporo czasu na wycieczki ;) z powodu wiatru.Było sporo czasu na wycieczki ;) z powodu wiatru.

Eska

Źródło:

www.kiteteam.pl
top