W sobotę po południu, około 16:30, pieszy spacerujący po moście Golden Gate w San Francisco zauważył dryfującą deskę windsurfingową w wodzie pod spodem. Przechodzeń powiadomił straż przybrzeżną, która wysłała na miejsce łódź ratowniczą oraz helikopter. O 18:20, sześć kilometrów na zachód od mostu, wyłowiono zaginionego windsurfera. 65-letni John Drasky nie żył, kiedy dotarli do niego ratownicy. Na razie nie wiadomo co dokładnie się wydarzyło i co było powodem śmierci surfera.
Sieplywa po raz kolejny przypomina:
Niezależnie od warunków i tego czy pływacie na windsurfingu, kitesurfingu czy surfingu, nigdy nie wychodźcie na wodę samemu!!!