16.09.2009
Miesięczny wypad do Pozo

Miesiące wakacyjne to standardowo okres kiedy mamy czas i ochotę na pływanie. Niestety niewiele spotów może pochwalić się dobrymi statystykami wiatrowymi w lipcu i sierpniu. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje gdy szukamy spotu wave z rampami na lewa nogę. Po analizie dziesiątków spotów i zasobności naszych kieszeni wybór padł na legendarne Pozo Izquierdo (tzn. Lewa studnia).

Naszą podroż rozpoczęliśmy z duńskiego Billund. Zanim zdołaliśmy dotrzeć do celu, lądowaliśmy we Frankfurcie i Madrycie, aby ostatecznie dotrzeć do Las Palmas. Niestety nie obyło się bez przykrych niespodzianek na docelowym lotnisku okazało się - że nasz bagaż zaginął (nie doleciała ani jedna sztuka z siedmiu). Pozbawieni całego dobytku udaliśmy się do Pozo, gdzie przywitał nas silny wiatr, kiepskie warunki falowe, zawodnicy PWA i Duńczycy siedzący na plaży. Okazało się, że nasz sprzęt "przywłaszczyli" sobie pracownicy lotniska w Madrycie, ale już nazajutrz odesłali nam wszystko nietknięte pod same drzwi.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Pechowo przez pierwszy tydzień naszego pobytu rozgrywane były zawody, najpierw PWA, a następnie mistrzostwa Hiszpanii, co mocno uszczupliło nasz czas na wodzie (zawody rozgrywane były od 10.00 do ok. 17.00). Słynne zawody w Pozo nie są tak spektakularne jak mogłoby się wydawać, oglądanie Backloopa nr 594 może być nudne nawet dla największego fana windsurfingu. Jedynym zawodnikiem, który pokazał klasę i różnorodność tricków był Philip Koster, który nie zrażał się ciężkimi warunkami panującymi na wodzie i pływał wyjątkowo imponująco.

Zakaz pływania w trakcie zawodów sprawiał, że wraz z zakończeniem ostatniego heat'u na wodzie pojawiały się tabuny wygłodniałych windsurferów, którzy wypełniali spot do granic możliwości. Ze względu na tłok musieliśmy zachować szczególną ostrożność zarówno na wodzie podczas jazdy na fali jak i skoków oraz na plaży naszpikowanej dziesiątkami pędników poukładanymi "pod wiatr", które przy atomowym wietrze Pozo dość często zamieniały się w bezzałogowe latające obiekty.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Zawody zakończyły się, Pozo znacznie opustoszało, a po wielkich gwiazdach i ich skokach pozostała jedynie sterta śmieci: niezliczona ilość butelek, puszek, naklejek z żagli oraz crocs-y duńskiego zawodnika - Kenetha Danielsena. W ciągu naszego miesięcznego pobytu wiatr praktycznie nie zawodził, trafiły nam się jedynie trzy bezwietrzne dni, co w Pozo oznacza jazdę na freestylowych deskach i żaglach 4.7-5.5. W pozostałe dni ozdabialiśmy nasze deski w pędniki o rozmiarach 3.3 i 3.7. Teraz już wiemy, że aby dobrze się tutaj bawić trzeba wziąć ze sobą najmniejsze wavówki i żagle w przedziale 3.0 - 4.5.

Na brak wiatru nie mogliśmy narzekać, niestety gorzej było z zafalowaniem akwenu zależnym w ogromnej mierze od pływów, najlepsze fale pojawiały się, gdy woda podnosiła się z bardzo niskiej do wysokiej, niestety przy takim stanie wody można było popływać jedynie ok. 3 godzin w ciągu dnia. Kiedy woda osiągała swój najwyższy poziom spot stawał się zupełnie płaski, jedyne fale jakie się pojawiały załamywały się na brzegu w nieprzyjemny dla sprzętu i windsurferów sposób, co uniemożliwiało waveową zabawę na ok. 4 godziny. Było to dosyć uciążliwe, jednak z perspektywy całego dnia nie był to tak długi okres czasu, ponieważ dawało się spokojnie pływać od 8.00 rano do 21.00.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Warto wspomnieć, że w Pozo znajduje się międzynarodowe centrum windsurfingu (CIW), nie oznacza to jednak, że infrastruktura tego miasta jest wyjątkowo przyjazna windsurferom. Brakowało bezpiecznego miejsca do taklowania sprzętu, który z braku lepszych opcji musieliśmy rozkładać na głównym deptaku, niestety płytki deptaka w godzinach południowych rozgrzewały się do czerwoności, co z pewnością nie ułatwiało taklowania, brakowało również przyzwoitego zejścia do wody (istniejące kładki są za wąskie i zakończone wysokim spadkiem).

Samo miasteczko na szczęście nie było turystycznym molochem. Położone na pagórkowatym terenie, z typowa hiszpańska zabudową, posiadało wiele urokliwych zakamarków i uliczek, zamieszkanych głównie przez miejscowa ludność. Baza noclegowa jest dosyć uboga, my mieszkaliśmy w hostelu Cutre ok. 150m od spotu (www.cutre.com), który oferował pokoje ze wspólna łazienką i kuchnia na korytarzu oraz przechowalnie sprzętu w cenie. W Pozo znajdują się 4 miejsca, gdzie można było znaleźć coś do zjedzenia, jednak wciąż najtańszą wersja pozostawało gotowanie we własnym zakresie (wydaliśmy ok. 200 Euro na głowę przez miesiąc na samo jedzenie).

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Poza tym Pozo jest doskonałym miejscem dla osób, które naprawdę chcą się skoncentrować na pływaniu, ponieważ nie ma tam żadnych miejsc do imprezowania, ani pokus innego typu. Warto również zwrócić uwagę na taksówkarzy, którzy zawsze twierdza, że należy im się więcej niż pokazuje licznik. Kurs z lotniska do Pozo kosztuje ok. 20 Euro, nasz przemiły taksówkarz uparcie twierdził, że należy mu się 10 Euro dodatkowo za każda przewieziona paczkę. Cała sprawa zakończyła się spotkaniem z policją wezwaną przez taryfiarza, jednak władze stanęły po stronie prawa i profesjonalnie załatwiły sprawę, odsyłając taksówkarza do domu:)

Nasz miesiąc w Pozo upłynął niepostrzeżenie i z pewnością z uśmiechem na twarzy będziemy wspominać ten wakacyjny wypad. Pozo bez cienia wątpliwości jest świetnym miejscem do windsurfingu. Nie jest co prawda pozbawione wad, jednak godziny spędzone na wodzie z żaglami w rozmiarach 3.3 i 3.7 sprawiają, że szybko zapominamy o mankamentach tego miejsca.

Ewa Kurlanc
Michał Dziewięcki D127 (Naish, Nautic)

sieFotografuje

Bogo

top