14 sierpnia w leniwe greckie popołudnie na Prasonisi ogłoszono Freestylową mobilizacje. Tuż po godzinie 17, przy lekko gasnącym wietrze rozegrano prawdziwą windsurfingową potyczkę na triki. Na placu boju zebrało się ponad 20 śmiałków z 6 różnych krajów, tłumnie stawili się Polacy, jednak na wezwanie odpowiedzieli również reprezentanci Włoch, Niemiec, Węgier, Szwajcarii oraz Litwy.
Pierwsze na wodzie pojawiły się dziewczyny których rywalizacje wygrała Zuzia Bocian wykonując stylowe vulcano.
Eliminacja mężczyzn rozpoczęła bez niespodzianek i pierwszą rundę pewnie wygrali faworyci poszczególnych heatów. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w już na początku drugiej gdy Paweł Kaźmierczak spotkał się z triumfatorem poprzedniej edycji zawodów na Prasonisi Marcinem Bocianem. Wiatr był graniczny nie pozwalał na wykonywanie najtrudniejszych manewrów. Na wodzie liczył się każdy skok, każdy błąd mógł przesądzić o wyniku. Gwizdek walczył dzielnie, jednak zdecydował się na zbyt skomplikowane manewry, które nie pozwoliły mu na pokonanie wykonującego trik za trikiem Marcina. Bocian swą bardzo dobrą dyspozycje potwierdził w kolejnych heatach, wygrywając między innymi emocjonujący półfinał z bardzo czysto pływającym Manuelem z Niemiec.
Wśród młodszych zawodników klasę pokazał zarówno Karol Bogalecki jaki i przedstawiciel austriackiego obozu Young Gun, Loic. W drugiej części tabeli do półfinału dotarli Wiśnia i Kazik. Po mocno topionym heacie szale zwycięstwa przechylił na swoją stronę starszy z braci Kaźmierczaków wykonując speedloopa w ostatniej chwili. Natomiast heat o trzecie miejsce z pewnością możemy uznać za spotkanie zawodów. Zarówno Wiśnia jak i Manuel po słabszym przejeździe musieli mocno zebrać się w sobie i gdy tylko wyszli na wodę dali ostro popalić. Cios za cios swich chacho za swich chacho, gozadita za gozadite, flaka za flakę i tak cały heat. Ostatecznie lepszy okazał się Wiśnia, który tym samym zajął trzecie miejsce. Potem wszyscy już tylko czekali na końcową rozgrywkę. Finał odbył się w promieniach zachodzącego słońca. Bocian i Kazik skakali co tylko mogli gdzie tylko mogli i jak tylko mogli. Marcin, który niestety niezbyt czysto rozpoczął przejazd, nie zdołał już dogonić rywala.
Podsumowując Freestyle Contest 2009 jako walne zgromadzenie freestylowców Prasonisi, należy zauważyć, że poziom był naprawdę dobry. Zawody był bardzo wyrównane i trzymające w napięciu. Na wodzie mogliśmy podziwiać bardzo szeroki zakres manewrów od bob diablo przez gozzadę do shaki. Do samego końca ciężko było wskazać zdecydowanego faworyta, a nawet jeżeli wiatru było mało, to na wodzie działo się dużo. Specjalne podziękowania należą się zatem sędziom którzy mając pełne ręce roboty wysmażali nam takie oto wyniki
