Drugi dzień UnityLine Sea&Sky Festival 2009 zaczął się wcześnie dla zawodników.
Przed ósmą na wodzie było już kilka latawców, zawodnicy testowali warunki ale w użyciu były duże latawce. Niestety na skippers meetingu o ósmej wiatr siadł do 7 węzłów. Przez pozostałą cześć dnia Posejdon nawet nie próbował igrać z organizatorami, nie dając choć cienia nadzieje że może się rozwiać.
W związku z typowo plażową pogodą
postanowiono umożliwić zawodnikom zaprezentowanie się na batucie wraz z małym treningowym latawcem w ręku. Mogliśmy zobaczyć kilka efektownych bliżej nie nazwanych kombosów. Najlepszy w tej konkurencji okazała się Marek Rowiński Junior ustawiając w rzędzie za sobą Victora Borsuka i Filipa Porzucka. Duże wrażenie na batucie zrobił najmłodszy członek rodziny Maciejewskich - Michał, który konkretnie fikał, wygrywając w kategorii junior.
Po uciechach na batucie zawodnicy mogli chwilę odsapnąć, przekąsić co nieco oraz zgłosić się do kolejnej konkurencji, jaką przygotowali organizatorzy -
wyścig na czas łódkami wiosłowymi. Każda łódź miała dwuosobową załogę, która miała za zadanie jak najszybsze dopłynięcie do boji i powrót do brzegu. Uczestnicy dostarczyli dużo śmiechu zgromadzonym na brzegu kibicą - damska załoga w składzie Agata i Sabina potrzebowały kilku minut aby ustalić jak należy poprawnie usiąść w łódce aby móc wiosłować i przemieszczać się w prawidłowym kierunku. Podczas wyścigów dochodziło również do abordażu na łódź przeciwników - jednym słowem działo się. Tą konkurencję wygrali bracie Kozioróg, którzy mieli lepszy czas o 5 sekund od ekipy Księciu, Świstak.
To by było na tyle w kwestii rywalizacji sportowej.
Wieczorem na scenie przed hotelem Amber Baltic odbyło się oficjalne wręczenie nagród rzeczowych oraz pieniężnych za rozegrane konkurencje -
zobacz wyniki. Trzecią edycję UnityLine Sea&Sky Festiwal zamknął koncert Jamal.
Przez dwa ostatnie lata udało nam się rozegrać zawody w lepszym lub gorszym wietrze. Tym razem mieliśmy odrobinę mniej szczęścia z prognozą mimo to wszyscy wracając do domu zadowoleni i nie z pustymi rękoma.
Do zobaczenia w Międzyzdrojach za rok.