Trzecia edycja amatorskich regat windsurfingowych o Puchar portalu internetowego Hotis.pl - Vademecum Windsurfera
"HOTIS CUP 2009" po raz kolejny przyciągnęła rzeszę miłośników windsurfingu z całego kraju. Pomimo deszczu i niezbyt wysokiej temperatury powietrza, na jednym z popularniejszych śródlądowych spotów -
Karolinowie nad Zalewem Sulejowskim, stawiła się najliczniejsza jak do tej pory liczba uczestników. W warunkach ślizgowych, przy wietrze niespadającym poniżej 11 węzłów rozegrano "Slalom ? Hour" dla początkujących oraz "Slalom ? Hour" dla zaawansowanych. W pierwszej konkurencji zwycięzcą został
Aleksander Błażowski z Wrocławia, przed
Piotrem Boberem i Grzegorzem Glinką z Falentów Nowych.
Najsilniej obstawioną konkurencję dla zaawansowanych wygrał z przewagą całego okrążenia
Grzesiek Kochanowski z Bedonia. Na kolejnych miejscach znaleźli się
Karol Politański z Częstochowy, przed
Kubą Litke i Patrycją Politańską, jednocześnie triumfatorką w kategorii kobiet. Freestylową konkurencję "The Best Trick" po raz kolejny wygrał
Karol Politański, wykonując bezbłędnie Gecko. Na kolejnych miejscach uplasowali się
Kuba Litke i siostra Karola -
Patrycja. Zwycięzcy otrzymali pamiątkowe statuetki wykonane przez HESystem/Pl@stamker Technology. Z powodu niewystarczających warunków wiatrowych nie odbył się niestety zaplanowany "Super-X!".
Specjalne podziękowania należą się sponsorom, sklepom windsurfingowym
Powersurf i Hydrosferze, za ufundowanie wielu bardzo cennych nagród rzeczowych. Zwycięzca slalomu dla początkujących wrócił do domu z żaglem Exus 6.5, triumfator slalomu dla zaawansowanych z węglową przedłużką Infinity RDM. Pozostałe bardzo atrakcyjne nagrody jak trapez termoform Side On, bom Infinity, palety, linki czy owijki na bagażnik zostały rozlosowane wśród wszystkich uczestników regat. Dla zawodników i osób towarzyszących do dyspozycji był wojskowy namiot, gorący żurek, bigos oraz uskrzydlające Red Bulle. Gorąca kawa, herbata i grzaniec sprawiły, że nikt tego dnia nie narzekał na zimno.
Organizatorzy bardzo dziękują także wszystkim, których wkład pracy i środków sprawił, że każdy z zawodników wrócił do domu z uśmiechem na twarzy i obietnicą powrotu
na kolejną edycję, może jeszcze tej jesieni.