Spróbujmy podsumować tych kilka dni zmagań z wiatrem w Łebie.
Pierwszy dzień był typowo bezwietrznym dniem, także żadnych windsurfingowych akcji nie było widać na wodzie.
Kolejnego dnia przyszedł sztorm, a konkretnie pierwsza jego faza. Tego dnia udało się rozegrać dwie serie slalomu. Widowiskowy start z brzegu, boja blisko brzegu, więc kibice na plaży mieli niezłe show. Do zawodów zgłosiło się 10 dziewczyn, z tego osiem do slalomu, na starcie stawiło się pięć, a bieg ukończyły dwie - Dorota Staszewska i Jenifer Kęski, która na mieszka w Łebie i zna ten akwen od małego.
Drugiego dnia miała miejsce
mrożąca krew w żyłach akcja na wodzie. W finale drugiej serii slalomu, Michał Polanowski wywalił się rozwalając żagiel, popłynęła po niego motorówka. Prąd był bardzo silny, gwiazdo-bloki przy wejściu do portu były coraz bliżej. Szczęśliwie udało się Michała podebrać na pokład motorówki, następnie wypłyneła kawałek w morze, powyżej wejścia do portu i tam wywróciła się na fali. W finale tej akcji motorówkę wypluło na plaży wschodniej, na szczęscie nikomu nic się nie stało. Po tym incydencie przerwano dalsze rozgrywanie slalomu, gdyż organizatorzy nie byli w stanie zapewnić bezpieczeństwa zawodników na wodzie.
Trzeci dzień to jeszcze silniejszy wiatr, okolice Łeby i Hel'u były głównym rejonem grasowania niżu, który siał spustoszenie nad polskim wybrzeżem, oczywiście dając dużo radości windsurferom. Na porannym skippers meetingu sędzia główny Barbara Grabarz oznajmiła zawodnikom, że warunki nie nadają się na slalom, a tym bardziej na formułę :). Niezbyt to ich zmartwiło. Szybko się zorganizowali i uruchomiono nieoficjalne
Mistrzostwa Polski Wave - 18 zawodników stanęło do walki.
Jak już
relacjonowaliśmy wcześniej konkurencję
zdominował Steve Allen, mający doświadczenie ze startów w wave'ie w PWA. Za nim uplasował się
Przemek Miarczyński - wielka niespodzianka tego dnia. Przemek pływał rozaważnie, 2-3 czyste front loopy, kilka jazd na fali i przechodził przez kolejne heat'y bez problemu. Całość wydarzeń odbywała się na plaży B Agados, a nie jak to planowana na początku na Secret Spot po wschodniej stronie wejścia do portu. Na koniec dnia cześć zawodników popędziła do Rewy, popróbować swoich siły w biciu rekordu prędkości na desce.
Poprosiliśmy
Jacka Bednarskiego o kilka słów komentarza do całego wave'owego wydarzenia :
"Były to jedne z najtrudniejszych warunków w jakich pływałem na Bałtyku - słaby wiatr w przyboju natomiast silny do 40 węzłów zaraz za nim (na 4.4 byłem overpower) i potężne fale dochodzące do 4-5m. Fale załamywały się nawet daleko od brzegu więc można było jeździć po nich daleko w morzu. Mój słaby wynik w zawodach upatruje w cienkiej jeździe na fali, lepiej skacze niż objeżdżam falki, a o skoki było ciężko w tych warunkach. Na kolejny rok będziemy się starać aby wave znowu wrócił do kalendarza Pucharu Polski".
Ostatniego dnia Mistrzostw Polski nie rozegrano nic. Wiatr był ale w sumie go nie było, zawiewał od brzegu, deszcz padał i ogólne zmęczenie materiału po dwóch hardcore'owych dniach dało się we znaki - wymiękli chłopaki i dziewczyny.
Zaraz po zakończeniu część zawodników ruszyła na do Szwajcarji na Silvaplanie, gdzie od soboty rusza kolejne edycja Pucharu Europy. Trzymajmy kciuki za naszych zawodników.
W związku z tym że nie udało się rozegrać MP w Formule Windsurfing, zostały one
przełożone na 16-18 września do Rewy.
Wyniki slaomu : Kobiet,
Mężczyzn
Ranking PP w Slalomie : Kobiet,
Mężczyzn
Wyniki wave'u mężczyzn
Więcej zdjęć na stronie Qlub.com : Slalom (drugi dzień),
Wave i Speed (trzeci dzień) oraz na
Allegro.pl