"Książę" Ceran wciąż udowadnia swym rywalom, że jest trudnym przeciwnikiem, który z roku na rok podnosi poprzeczkę nie tylko sobie. Prócz umiejętności ma w sobie pasję, miłość do tego co robi i wolę walki. O swych lękach, otwartej szkole, planach na przyszłość oraz wodnej przygodzie opowiada w poniższym wywiadzie.
Miłej lektury moi drodzy internauci!
Może powielę pytanie, które padało zapewne tysiące razy skąd się wziął u Ciebie przydomek "Książę"?
Jestem tak nazywany od ponad 11stu lat, zaczęło się gdy przyszedłem do klubu windsurfingowego YKP Warszawa.Na początku nie nadążałem ani na wodzie ani na brzegu za innymi. Trener zaczął mówić, że ma w grupie "Śpiącego Królewicza", a córka trenera mówiła że wyglądam jak "Mały Książe" - byłem wtedy chudzielcem z blond czupryną i wszystko robiłem bardzo spokojnie. Po kilku wesołych miesiącach to ja przyspieszyłem, a ksywa została.
Mistrz Polski w Kitesurfingu 2006,lider rankingu Pucharu Polski 2008,
zdobywca trzeciego miejsca na zawodach Pucharu Świata KPWT 2008 w konkurencji Course Race i piątego miejsca w konkurencji Freestyle. I wiele, wiele innych osiągnięć.
Co takiego robisz, by wciąż być w tak dobrej formie?
Cały czas trenuję, nie pamiętam momentu żebym przez ostatnie kilkanaście lat nic nie robił.
Nawet kiedy mam kontuzję nogi staram się ćwiczyć inne partie mięśniowe. Przez ostatnie 6 lat spędzam średnio 8 miesięcy w roku poza domem- na wyjazdach, zawodach i treningach.
Czy jako 28-latek jesteś dumny ze swoich dotychczasowych osiągnięć?
I tak i nie. Cieszę się z tego co zdobyłem, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Kiedyś marzyłem by znaleźć się w pierwszej 10-tce Pucharu Świata, w zeszłym roku byłem na podium. Teraz chcę jeszcze lepiej wypaść.
Od czego tak naprawdę zaczęła się Twoja wodna przygoda?
Moja "wodna" kariera zaczęła się gdy miałem 6 lat- Tata zapisał mnie ze starszym bratem na obóz żeglarski gdzie pływałem na Optymiście- czyli jednoosobowej łódce, która wygląda jak mydelniczka. Przełomowych chwil było kilka- pierwszy gdy stanąłem na desce windsurfingowej w 1996, kolejny gdy zacząłem treningi u Witka Nerlinga- mojego najlepszego trenera, a później gdy zobaczyłem w Łebie jak Robby Naish pływa na kajcie.
Stawianie pierwszych kroków było dla Ciebie trudne?
Zależy w której dyscyplinie- tych z żeglarstwa już nie pamiętam, na windsurfingu sprawiało mi to wielką frajdę i chciałem pływać jak najlepiej, a na kajcie było najgroźniej. Kolega pożyczył mi kajta, na którym postanowiłem sam się uczyć nie mając bladego pojęcia jak to powinno działać. Dlatego nie polecam nikomu tej drogi.
Jak to jest? W tym momencie swojej kariery zatrzymałeś się czy wciąż rozwijasz i odkrywasz nowe rzeczy?
W niektórych sprawach się zatrzymałem, w windsurfingu od kilku lat nie nauczyłem się nowego manewru freestyle'owego, zostałem ze spockami, speedloopami itp. Na kajcie cały czas rozwijam swoje umiejętności, tak bynajmniej mi się wydaje. Freestyle powoli, bo coraz trudniej coś nowego wymyślić. Dodatkowo na kajcie rozwijają się inne konkurencje- wave jest fajny, ale największy postęp od zeszłego roku zrobiłem w Kite Race. Poza tym w wolnej chwili trenuję wakeboard i surfing. I właśnie w surfingu jeszcze przez długie lata mogę się rozwijać..
Taki zapracowany człowiek ma czas na rodzinę, relaks i imprezy?
Relaks mam na wodzie i gdy nie wieje, imprezy raczej odpuszczam, a rodzinę zakładam - w czerwcu biorę ślub z Krysią - ona też wymiata na kajcie!
W 2008 założyłeś szkołę Xtreme Kite Academy, powiedz coś o niej. Tak zwana krótka reklama?
XKA to grupa przyjaciół, pasjonatów kajta, zawodników i instruktorów. Dwa lata temu okazało się że mamy fajną bandę, ale żadna szkółka kajtowa nie weźmie siedmiu instruktorów, dlatego aby nie rozbijać ekipy założyliśmy własną szkołę.
Mamy bazę na Helu w Chałupach ul.Sztormowa 2, nad samą wodą. Od czerwca do końca sierpnia dobrze się bawimy- za dnia pływanie, wieczorem młodzi atakują beach bary. Prowadzimy szkolenia podstawowe i zaawansowane, młodzi zawodnicy trenują u nas do zawodów. Po sezonie helskim zaczyna się sezon brazylijski- w zeszłym roku siedzieliśmy cztery miesiące w Surf-village w Guajiru u Darka Marchewki, w tym roku też tam polecimy. Jeśli ktoś chce spróbować kajta to zapraszam do XKA, szkolimy w Polsce, Egipcie i Brazylii. A jeśli ktoś nauczy się podstaw pływania może dalej trenować z nami skoki, ewolucje, od pierwszych lotów do podwójnych handlepassów.
Zawsze marzyłeś o tym by mieć własną szkołę, czy to może już zabezpieczanie przyszłości?
Od 8 lat pracuję jako instruktor w różnych szkołach i w końcu stwierdziłem, że jeśli chcę mieć fajne otoczenie i pracować z konkretnymi osobami to muszę założyć własną szkołę. Wiem ile dał mi windsurfing i kitesurfing, uwielbiam pływać, i lubię zarażać tym innych.
Które z Twoich osiągnięć jest dla Ciebie najważniejsze i dlaczego?
Nie mam jednego najważniejszego, cieszy mnie wiele rzeczy- to że na windsurfingu coś osiągnąłem, że na kajcie sobie radzę, że ukończyłem studia prawnicze i obroniłem się, to że mam fantastycznych przyjaciół, którzy ze mną pływają i pracują, to że cały czas mam ogromną radość z każdej chwili spędzonej na wodzie. Ostatnio coraz bardziej cieszą mnie sukcesy moich podopiecznych- Asia Litwin była trzecia na zawodach Pucharu Świata PKRA, Błażej Ożóg zajął trzecie miejsce w klasyfikacji juniorów Pucharu Świata KPWT, a Emil Bartkiewicz i Kamil Gajdziński w tym roku też powalczą.
Czy sponsorzy odgrywają w Twoim życiu sportowym ważną rolę?
Tak, sponsorzy są bardzo ważni. Od trzech lat wspiera mnie Diverse i to mój najważniejszy sponsor, bycie w Diverse Extreme Team pozwala mi jeździć po Świecie i trenować. Pływam na deskach Skywalker ,pomagam je projektować i testować- jest to bardzo ciekawe i satysfakcjonujące zajęcie żeby od podstaw stworzyć dobrą deskę. Kajty w tym sezonie mam nowe, przesiadłem się z Eclipse'a na North'a - nowe Vegasy są rewelacyjne do freestyle'u. Używam trapezów DaKine, które co roku są rewelacyjne. Żeby objechać cały Puchar Świata przydałoby się dodatkowe wsparcie, także cały czas szukam kolejnych sponsorów.
Jak do nich trafić jeśli jest się młodym sportowcem chcącym rozpocząć karierę?
Ciężko znaleźć sponsora na początku kariery kajtowej, chyba tylko po znajomościach może się to udać. Ważne żeby się nie poddawać i cały czas przeć do przodu, jeśli ktoś chce pływać i trenować kajta to da sobie radę. Jeśli ktoś jest młody i ciężko trenuje to może się załapać do któregoś z wielu teamów, np. ze Skywalkerem wspieramy młodych zawodników. A jeśli taki młody zawodnik zrobi wynik to może śmiało rozmawiać ze sponsorami. Kitesurfing to widowiskowy sport i coraz więcej różnych marek zaczyna się promować przez sponsoring.
Czego boisz się w życiu?
Kontuzji, strasznie ich nie lubię.
Jakie są Twoje dodatkowe pasje?
Motocykle, surfing, snowboard, kravmaga..
Myślisz, że jesteś idolem?
Na pewno nie czuję się idolem.
Jakieś rady dla tych którzy chcą Cię naśladować?
Pływać i trenować jak najwięcej. Jeśli ktoś kocha kajta to ciężki trening będzie zabawą, a efekty szybko przyjdą. No i jeśli ktoś chce dokładnie mnie naśladować to zapraszam do XKA, zawsze jest tu wesoła ekipa, a trening w grupie jest efektywniejszy i dużo weselszy.
Pozdrawiam Wszystkich i do zobaczenia na wodzie!
Na koniec materiał Video od Ciziola, którego nie mieliśmy jeszcze pokazać na Sieplywa.
Eska
Źródło:
www.eXsports.info