W Tarifie od dłuższego czasu ciągle Levante - ostatnie 6 sesji windsurfingowych było na 3.7 dziś jednak przyszedł dzień kiedy nie ma takiego żagla aby dało się zejść na wodę.
Dostałem sygnał od chłopaków że w Canos nikt nie schodzi na wodę choć mają 3.3 i deski po 62L.
Po ulicach niebezpiecznie chodzić, latają różne przedmioty, a samochody jeżdżą wyjątkowo wolno żeby nie dać się zepchnąć na pobocze, o promach i statkach nie wspominając - stoją grzecznie w portach.
Pozdrawiam
Marcin
PS. Zdjęcia z dzisiejszego dnia