Chiny są bardzo śmiesznym krajem poza tym, że uważają, że Dalajlama strzela do starych kobiet i dzieci to mieszkańcy są na prawdę bardzo sympatyczni i uczynni:) Trasę do zawodów przygotowali na prawdę rewelacyjnie i tak po 2 dniach treningu przyszło nam wystartować w kwalifikacjach. Mateusz Ligocki je wygrał ja byłem 6, Janek Poniński 10.
Kolejnego dnia przyszło nam zmierzyć się z najlepszą 32, która przeszła kwalifikacje Mateusz trafił na dość łatwą pierwszą czwórkę, Janek na ciężką, a ja na średnią, dalej systemem pucharowym pięliśmy się do góry. Matys i Janek nie dali rady wejść do ósemki. Mi jakoś się to udało i doszedłem do finału, w którym po dość wielkich problemach ukończyłem na 2 pozycji. Zawody zaliczam do na prawdę udanych, jest to mój najlepszy wynik w zawodach snowboardowych.
Po zawodach zorganizowaliśmy zabawę dla zawodników w ski roomie, jako że nie mieliśmy już więcej obowiązków bawiliśmy się dobrze. Następnego dnia na specjalnie zwołanym posiedzeniu oficjeli i trenerów, wprowadzono całkowitą prohibicję dla wszystkich uczestników uniwersjady w 3 wioskach i godzinę policyjną o 23, dodatkowo, przy każdej kolejnej imprezie podobnej do naszej grozi usunięcie z Chin. My na szczęście mieliśmy już wykupione bilety na następny dzień...:)
Bogo
Źródło:
Marcin Bocian