Następnie Kevinowi przyszło się zmierzyć z Joshem Angulo. Kelvin poległ, było widać że puściły mu nerwy. Pewność z jaką Josh wybierał fale i później robił na nich co chciał, w połączeniu z tłumem lokalesów na plaży był przytłaczający dla Kevina.
Kolejny heat to finał finałów. Josh Angulo kontra Kauli Seadi. Po raz trzeci z rzędu spotykają się w finale tych zawodach i każdy wygrał po raz. Na początku heatu Josh od razu wyjechał z grubą artylerią, zaliczył aeriala zawodów, za którego dostał 9 punktów - max tych zawodów. Później nie było już tak kolorowo, skasował żagla na kamieniach i zaliczył kilka wywrotek mimo to wygrał ten heat.
Zasady PWA mówią, żeby wygrać w podwójnej eliminacji trzeba pokonać dwa razy zwycięzcę pojedynczej. Po chwili przerwy rywale ruszyli do kolejnego starcia - 30 minut heat. Josh złapał pierwszą falę i znowu wylądował na kamieniach, a konkretnie jego sprzęt, on został dalej od brzegu, a z nowym zestawem popłynął do niego jeden z lokalesów. Kauli próbował się ratować 360* i goiterem, mimo to styl z jakim Josh jeździ fale jest niepowtarzalny. Podjeżdża prawie pionowo do góry i stamtąd odpala - tym kupił u sędziów wygraną w zawodach. Lokalny tłum zgromadzony na plaży oszalał. Flagi, okrzyki, nieśli go jak króla, niesamowite widowisko, zdjęcia ani film tego nie oddadzą, trzeba to zobaczyć na żywo.
Jedno jest pewne Josh Angulo, w połączeniu z Cabo Verde i Punta Pretą zapisze się na kartach windsurfingowej historii jako legenda wave'u na dużych falach.
Teoretycznie jest to koniec zawodów, no chyba że znajdzie się hojny wujek, który wyłoży minimum $1000 USD, które staną się główną nagrodą w super session.
Dla chętnych analizy polecamy lekturę wyników zawodów oraz obejrzeć filmy z poprzednich dni i edycji zawodów.
Bogo