Trzeci dzień to całkowity chill. Wiatr wiał z odpowiednią siłą ale Punta Preta była płaska, więc o 13:00 dano wolne wszystkim do końca dnia.
Czwarty dzień to powrót fal w konkretnym wydaniu. Sety po 4-5 fal każda po 3-5m, kilka razy w ciągu dnia pojawił się set fal dwa razy większych, nie skłamie jak powiem 10m. Wszyscy stali i nie wierzyli. Mimo tego że fal były to wiatr wiał od brzegu i niezbyt mocno więc długo zwlekano z puszczeniem heatów. Skoro nie ma zawodów to wszyscy zawodnicy siedzieli w wodzie i katowali fale na surfingu. Jason Polakow wyskoczył na Stand Up Paddle i był niezłym widowiskiem, szczególnie jak załapywał pralę.
Koło 14:00 spróbowano rozegrać czwarty heat podwójnej eliminacji ale poza tym że Peter Volwater skasował doszczętnie żagiel na kamieniach, a Francisco Porcella lekko pokiereszował deskę, sędziowie nic więcej nie zobaczyli.
Zawodnicy wrócili powrotem do surfingu, natomiast Josh Angulo postanowił pokazać co można wykrzesać z Punta Prety przy dużej fali i nie ślizgowym wietrze - wystarczy się tylko dobujać do fali, a później to już jazda w dół z fali.
Na dziś (wtorek) prognozy są lepsze więc miejmy nadzieje że ruszymy z miejsca z rywalizacją. Śledźcie na bieżąco rozwój sytuacji na www.caboverdeworldcup.com
Bogo