Na początku stycznia, polska reprezentacja na MŚ Youth & Masters w FW wróciła z Peru. Byliśmy tam trzy tygodnie. Pierwsze dwa to aklimatyzacja i dobry trening, a ostatni tydzień to zawody. W skład naszej ekipy wchodzili Youthowie : Michał Aftowicz POL-83, Wojtek Mroczyński POL-48, Maciek Rutkowski POL-23, Masters Rysio Pikul POL-40, Grand Masters Piotr Jankowiak POL-5, jedyna kobieta w FW Aga Pietrasik POL-19 i ja - Junior.
Do Peru wbrew pozorom nie jest tak trudno dolecieć.
My lecieliśmy do Amsterdamu i z stamtąd już prosto 13 godzin do Limy. W zorganizowaniu podróży pomogła mi firma
www.surftravel.pl - za co bardzo dziękuje.
Mieszkaliśmy 50 km na północ od Limy, w miejscowości Ancon. Nasza willa położona była dosłownie 5m od plaży i jakieś 300m od Yacht Clubu gdzie przechowywaliśmy sprzęt. Mieliśmy pokojówkę, a od drugiego tygodnia nawet dwie. Peruwiańskie jedzenie jest smaczne, nie licząc jednej potrawy, ale na szczęści nie musieliśmy jej często jeść.
Zaaklimatyzowaliśmy się dość szybko, w około 2-3 dni. Wiatr wiał codziennie około 10-22 węzłów, więc codziennie mieliśmy trening na wodzie. W tym miejscu wieje termika od godziny 12-13 do 18. Słońce przez pierwszy tydzień dawało o sobie mocno znać, potem było równie mocne, ale już byliśmy w miarę przyzwyczajeni.
Czwartego dnia treningów złamałem bom. Zdarza się, ale dlaczego właśnie przed zawodami? Pożyczyłem inny bom od Maggola. Firma MauiSails stanęła na wysokości zadania i wybawiła mnie z opresji. Lecącemu z Hawajów do Peru Connorowi Baxterowi zapakowali nowy bom dla mnie. Miałem go dwa dni przed zawodami. Wielkie dzięki!!!
W dzień rejestracji okazało się że nie ma dla mnie konkurentów. Do zawodów w FW nie zapisał się żaden junior młodszy U17 (wszyscy juniorzy startowali w innej trochę dziwnej klasie Formula Experience). Sam nie mogłem startować, więc postanowiłem zapisać się do Youthów, czyli pływać z zawodnikami 2-4 lata starszymi ode mnie (ja mam jeszcze 15lat). Pływanie z najlepszymi na świecie Youthami to super trening, a na medale i zaszczyty przyjdzie jeszcze czas.
Wiało... ale pierwszego dnia zawodów przyszedł inny prąd morski, który zakłócił wiatr termiczny. Przestało wiać...Komisja robiła odroczki co 15 min. ale pływania nie było. Do końca drugiego dnia to samo. Trzeciego dnia nawet wysłali nas na wodę, ale wiatr nie przekraczał 5 węzłów, wiec szybko została podjęta decyzja o powrocie na brzeg.
Na dwa dni przed zakończeniem zawodów organizatorzy podjęli desperacką decyzję wysłania nas na plaże (a właściwie pustynie) oddaloną o 90 km od Ancon. Przez dwa poprzednie dni wiał tam wiatr o 5 węzłów silniejszy niż w Ancon, więc była szansa na rozegranie wyścigów.
Organizatorzy spisali się świetnie.
Rano został podstawiony TIR na sprzęt i motorówki. Po zapakowaniu była chwila czasu na śniadanie i potem wszyscy zawodnicy pojechali trzema autobusami na nowy spot. Wiatr był taki jak się spodziewano. Około 17 węzłów od brzegu. Większość zawodników szybko zaczęła taklować żagle o powierzchni 10 m2.
Komisja podjęła decyzje o rozegraniu 3 wyścigów z wody. Jak się okazało wiatr był tylko przy brzegu, na starcie wiało już tylko 7-10 węzłów, więc 10-tki były trochę za małe, jednak nie było czasu na zmianę sprzętu. Wyścigi nie odbywały się zbyt szybko, gdyż komisja miała tylko jedną motorówkę na start i metę.
Pływałem w okolicach 8-10 miejsca. W drugim wyścigu prowadziłem pierwsze okrążenie, ale na drugim baksztagu niestety źle popłynąłem i straciłem sześć pozycji. W masterach drugi był Rysiu Pikul, w Youthach drugi Maciek Rutkowski, a Aga wygrywała wyścigi z odstawką trzyminutową. Po zaplanowanych trzech wyścigach była krótka przerwa na lunch i dla floty FW mężczyzn poszedł jeszcze jeden wyścig. Maciek, Aga i Rysiu utrzymali swoje pozycje. Ja również. Zmęczeni wróciliśmy do Ancon.
Rozpakowaliśmy sprzęt i bez problemów usnęliśmy. Następnego dnia już od samego rana było czuć lekki wiaterek. Do tego nie było mgły, co zapowiadało drugi dzień wyścigów. Po skippers meetingu o 10:30 poszła odroczka, ale już o 11:30 zostały powieszone flagi flot, co oznaczało ze za pół godziny jest pierwszy start. Zaplanowane były dwa wyścigi bez schodzenia na ląd, przerwa na lunch i jeszcze dwa wyścigi.
Aga dalej wygrywała wyścigi w swojej flocie, Rysiu bronił drugiego miejsca, Maciek po tych dwóch wyścigach też ciągle był na pudle. Ja pływałem trochę lepiej niż dnia poprzedniego w okolicach 7-8 miejsca. Aga miała taką przewagę nad pozostałymi zawodniczkami, że nie musiała startować w 2 ostatnich wyścigach, co z chęcią uczyniła, bo kilka godzin na wodzie poprzedniego dnia i męcząca podróż dawały o sobie znać. Maggol w ostatnim wyścigu został zablokowany na starcie prze dwóch francuzów, przez co przegrał walkę o trzecie miejsce jednym punktem. Złożył protest, ale nawet komisja jako świadek nic tu nie pomogła.
Polska ekipa zdobyła trzy medale : Aga pierwsze miejsce w kobietach, Rysiu drugie miejsce w Masterach i Piotrek Jankowiak drugie miejsce w Grand Mastersach.
Dla mnie te regaty były udane. Żałuje, że byłem jedynym Juniorem U17, bo mógłbym powalczyć o podium. Jestem zadowolony z prędkości jaką mam i nowego żagla MauiSails TR-4 10.0, który dobrze udało mi się opływać podczas tego wyjazdu. Miejsca pozostałych polaków : Wojtek Mroczyński 5 miejsce Youth, Michał Aftowicz 8 miejsce Youth i ja Gutek 10 miejsce Youth.
Zobaczcie wyniki
Masters, Senior, Youth oraz
Kobiet.
Pozdrawiam,
Gutek Kurczewski POL-75
MauiSails, www.surftravel.pl, www.energysports.pl