Właśnie zakończyły się
Mistrzostrwa Świata Formuły Windsurfing Youth&Masters w peruwiańskim Ancon. O tym w jakim składzie tam pojechaliśmy, jakie były warunki i co działo się przez kilka pierwszych dni dawaliśmy znać w poprzednich relacjach.
Przedostatniego dnia regat organizatorzy zdecydowali się na dosyć zdesperowany ruch przeniesienia regat na inny spot, o 90km na północ oddalone Paraiso.
Były duże wątpliwości co do przenosin, bo rpzeniesienie o 90km 70 zawodników, oraz ich trenerów, rodziców, dziewczyn, motorówek, lunchów, wody itp itd jest nie lada wyzwaniem.
Jednak organizatorzy wyszli jak najbardziej obronną ręką. Wszystko chodziło jak w zegarku. Ciężarówka i autobusy były odpowiedniej wielkości, motorówki i boje dotarły na miejsce. Został przywieziony nawet namiot dla widzów, których była ledwie garstka.
Warunki w "raju" (Paraiso)
przypominały raczej piekło. Nierówny wiatr od 10 do 25 węzłów, schodził z pobliskich gór w kazdą stronę, co czyniło ściganie bardzo ciekawym, ale też zaskakującym.
Większość zawodników wybrała mniejsze żagle w okoliczach 10.0 na których dało jechać się w dziurach a w szkwałach jechało się bardzo szybko. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Formula Experience Junior i Kobiety tworzyły niebieską, a cała reszta (Formuła Windsurfing Youth i Masters, Formuła Experience Youth, Seniors i Masters) żółtą.
Podział był nie tyle ilościowy, co bardziej bezpiecznościowy. W każdym razie w tych trudnych warunkach rozegraliśmy 3 wyścigi z wody przy wietrze 10-18 węzłów. W tych wyścigach udało mi się zająć odpowiednio 2,4,2 miejsca, co było nieżłym początkiem. Nasi pozostali youthi kręcili się w granicach 5-9 miejsca.
Rysiu Pikul - nasz mastersowy rodzynek - wygrał dwa wyścigi w trzecim dopłynął 2.
Aga Pietrasik - nasz kobiecy rodzynek - była bezkonkurencyjna i wygrała wszystkie wyścigi. Po przerwie płynęła już tylko flota żółta Wiatr urósł do 15-25 węzłów, ale dalej był niesamowicie nierówny. Od startu biliśmy się z Mroczkiem o miejsca 2,3. Ostatecznie na drugiej halsówce udało m isię go wyprzedzić i gdy już myślałem, że będzie to najlepszy wyścig Polaków pojawiła się łódka prasy, która miała dokładnie takie same flagi jak motorówka, która miała być na mecie. Pogubiliśmy się, ale mnie udało się obronić 2 miejsce, a Mroczek niestety spadł na 5. Rysiu znów dopłynął 2. Po tym dniu plasował się na 2. miejscu ale na remisie z liderem, ja miałem 1pkt straty do lidera, a Aga prowadziła.
Kolejnego dnia wróciliśmy już do Ancon. Z rana tradycyjnie nie było wiatru. Wyrzucili nas na wodę i po godzinie czekania na wodzie poszedł pierwszy bieg. Sytuacja była bardzo zacięta w obu wyścigach przed przerwą. Po błędzie udało m isię dopłynąć 6 i 3. Tego dnia lepiej pływał Mroczek, który już na stałe zadomowił się w pierwszej piątce w każdym wyścigu. Michał trzymał swój poziom. Rysiu wszystki wyścigi tego dnia dopłynął na drugim miejscu i tak też już skończył, choć nie poddał się bez walki.
Po przerwie na lunch zszedłem na wodę trochę poddenerwowany. Wiedziałem, że póki co mam pudło i nie moge go stracić przez głupie błędy. Wiedziałem też, że Francuzi zrobią wszystko, aby podium było tylko ich. I to dochodzimy do punktyu kulminacyjnego całych regat. Otóż w dwóch ostatnich wyścigach padłem ofiarą dość niesportowych zachowań na starcie. Mianowicie w obu startach, Francuzi robili wszystko, aby zepchnąć mnie w swój stożek, w stożki całej floty, albo żebym w ogóle nie wyjechał ze startu. W dwóch wyścigach skończyłem 6 i 5, co ostatecznie zepchnęło mnie na 4. miejsce w klasyfikacji.
Próbowałem protestować tzw. teamracing, który jest oczywiście zabroniony, ale jest to rzecz bardzo cięzka do udowodnienia i już nie pierwszy raz używana. Wiadomo, nie wszystko można zwalić na francuską koalicję. Gdybym mniej się denerwował, myślał trzeżwiej to pewnie znalazłbym jakiś sposób, żeby uciec, schować się w jakąś ciasną lukę czy cokolwiek innego. No, ale niestety stało się jak się stało. Skończyłem 4ty w swoim pierwszym roku startów w kategorii Youth (do 20 lat). Mam jeszcze dwa lata, aby pokazać na co mnie stać i nie zamierzam ich zmarnować.
Generalnie podsumowując występ polskiej reprezentacji
można uznać za udany, szczególnie, że przywieźliśmy 2 złota (Aga w FW Youth i Radek w FW Junior) i 2 srebra (Rysiu w Mastersach, oraz Prezes w Grandmastersach), ale niestety moje 4. miejsce psuje humor (z gór przepraszam). Z Youthów jedynie w pełni zadowolony wydawał się być Mroczek, który ostatniego dnia wygrzebał się z 7. na 5.
Pozdro od całej ekipy w składzie
Agnieszka Pietrasik POL-19 (Billabong, AZS Łódź, Hydrosfera)
Michał "Loopek" Aftowicz POL-83 (Broen, Point-7, Deemeed)
Wojtek "Mroczek" Mroczyński POL-48 (Fako, Deemeed)
Rysiu Pikul POL-40 (AZS Łódź)
Radek Kurczewski POL-75 (Maui Sails, AZS Łódź)
Piotr "Prezes" Jankowiak POL-5
i autor
Maciek Rutkowski POL-23
(Exocet, Aerotech, Infinity, Hydrosfera, Columbus, Deemeed)