Morocco początek listopada idealna miejscówka na kite-surf trip dla początkujących i zaawansowanych. Okazyjnie zakupiony bilet do Agadiru za niecałe 300 euro pozwolił nam na spędzenie niesamowitych 2 tygodni w Maroku.
Woda hmm niezbyt niebieska czy ciepła (15*C) lecz najważniejsze że często zafalowana.. wiatru też nie brakowało więc z 14 dni mieliśmy około 10 dobrego pływania.
Podczas mojego pobytu rozgrywano akurat zawody KPWT. Elegancko zgłosiłem się do konkurencji wave i golf. Golfa niestety nie rozegrali z powodu ogólnego nieogarnięcia i słabej organizacji.. wymienili naszą wycieczkę na 5 gwiazdkowe pole golfowe na... hmm wyścig wielbłądem po plaży.. ;)
Pierwszych parę dni rozgrywali freestyle w zatoce Esauira, gdzie wedłg mnie płwanie na kicie to totalna pomyła. Nierówny wiatr side off z za miasta oraz mały chop przy brzegu nie ułatwiał zawodnikom pływania. W okolicy znajduje się zdecydowanie więcej lepszych miejsc do pływania. Np. Sidi Kaouki czy Moulay.
W Moulay natomiast rozegraliśmy wave event. Warunki podczas zawodów niesamowicie dopisały. Mieliśmy naprawdę spore falki przez 3 dni rozgrywania wave'u.
Moim niefartem było natrafienie na zwycięzcę całych zawodów wave Mitou Monteiro we wstępnej fazie rozgrywki więc nie zawalczyłem za wiele. Lecz zawsze jest blisko więc nie ma co się tłumaczyć.. tak serio to wg. mnie i widzów na plaży heat był bardzo bliski i wygrana leżała po mojej stronie.. niestety sędziowie nie podzielali tego zdania.. i choć 2/3 z nich jest z polski to niebyło z nimi żadnej dyskusji.
Jak to zawsze po nie zaakceptowanej przegranej spakowałem swoja manatki.. głośno powiedziałem co sadzę o tym francuskim tourze i
pojechałem dalej szukać własnej lepszej falki.
Pozdrawiam, Janek Korycki.