Podczas gdy na wielu plażach surferzy muszą znosić kolejne "pożyteczne" pomysły lokalnych władz, w
Bournemouth na południu Anglii postawiono na surfing. Zamiast budować kolejny port czy falochron, postanowiono utworzyć
pierwszą w Europie sztuczną rafę.
Rafa będzie się składać z naładowanych piaskiem worków, łącznie ważących 2.500 ton i zajmujących 70 m długości, 6 m szerokości i 2 m wysokości. Całość znajdzie się 250 m od brzegu i według obliczeń ma generować fale o długości ok. 75 m. Pierwsze prace już ruszyły, a kompletna rafa, jeśli tylko pozwoli na to pogoda, ma być gotowa w październiku tego roku.
Nie jest to tania zabawa. Na całą inwestycję przeznaczono 2.68 mln. funtów, uzyskanych ze sprzedaży gruntu. Jednak jak obliczono, dzięki rafie i stworzeniu lokalnego raju dla surferów, rocznie do kasy ma wpadać ok. 3 mln. funtów! Poza tym rafa wygeneruje zapotrzebowanie na powstanie kolejnych centrów, sklepów i szkółek surfingowych. Łącznie liczy się na powstanie 90 nowych miejsc pracy. Po prostu czysty interes. I to przy założeniu, że pływanie na rafie będzie całkowicie za darmo!