Wyjazd na Dominikanę to super sprawa i na pewno szybko tego nie zapomnę, choć lot w tamtą stronę mieliśmy dość ciężki bo jakieś dziecko darło się całą drogę, nie było jedzenia no i lecieliśmy w końcu 8 godzin. Batman który ze mną pojechał w roli opiekunki sprawdził się znakomicie, tzn. że nie robił żadnych problemów :D :D :D Na Dominikanie mieszkaliśmy w bardzo porządnych kwaterach z klimą, ładną kuchnią, internetem i basenem więc ogólnie bardzo dobrze mieszkaliśmy. Wszędzie było blisko i to też było dla mnie OK. Pływanie na Dominikanie nie należy generalnie do najłatwiejszych, bo wiatr był okropnie nierówny i były nieregularne falki. W sumie to nie spieszy mi się bardzo żeby tam wracać.
Na zawodach myślę, że popłynęłam całkiem dobrze kilka heatów, do tego jeszcze w warunkach w których jeszcze nie pływałam i ogólnie jestem z siebie zadowolona. Teraz pływam na latawcach i deskach Nobile i super mi się pływa! Na początku było dziwnie, bo kity Nobile są zupełnie inne niż moje wcześniejsze latawce, ale teraz jak już się w nie wpływałam to nigdy bym się nie zamieniła z powrotem !!!!!!!
Na zawodach oprócz mnie był jeszcze Mike Blomvall, który na prawdę nieźle wymiata i ludzie byli zaskoczeni, bo kilka heatów popłynął na prawdę dobrze i zasłużył na swoje 4 miejsce w zawodach. Impreza na zakończenie była niestety według nas wszystkich nudna i nie posiedzieliśmy na niej długo, bo nic się nie działo i muzyka nie była fajna, więc wróciliśmy szybko do domu z myślą, że rano potrenujemy na rzece Boce, ale następnego dnia nie wiało tylko padał deszcz i nic z tego nie wyszło, strasznie tego żałuje.
Po Dominikanie pojechaliśmy od razu na Tarifę, gdzie też byłam pierwszy raz. Droga w tamtą stronę była na prawdę długa i męcząca, ale na szczęście spot na Tarifie dużo lepszy niż Dominikana, choć miodu też nie było. Zawody w Hiszpani oceniam lepiej, bo lepiej tam trochę popłynęłam i zajęłam 4 miejsce, co też nie przyszło zupełnie łatwo - ciężka praca i dyscyplina :D Najgorszym momentem podczas zawodów było, jak w heacie o 3 miejsce z Karoliną linka zaczepiła mi się o bar i kite zaczął robi kiteloopy. Fajne było też to, że na Tarifie było więcej Polaków więc było wesoło i swojsko, zawsze można z kimś pogadać.
Niestety podczas obu wyjazdów nie było czasu, żeby potrenować i pouczyć się nowych trików, dlatego teraz jestem w Egipcie w Hurgadzie z Victorem i trenujemy przed kolejnymi zawodami.
Pozdrawiam Asia Litwin (Nobile Team)
Eska
Źródło:
www.nobilekiteboarding.com fot. Jessica Colona Watersport