Pierwszego dnia nic się nie wydarzyło, gdyż mikroklimat Gardy nie zadziałał, wieczorne burze schłodziły skały, a ich temperatura jest niezbędna do uruchomienia lokalnej termiki.
Drugiego dnia mieliśmy, jak się później okazało, najmocniejszy wiatr ? średnio w granicach 15 węzłów. Po ponad 3 godzinach udało się rozegrać pełną rundę, w której po raz pierwszy było mniej więcej widać układ sił. Mnie osobiście pozytywnie zaskoczył poziom zawodników. Wcale nie było łatwo wyjść z heatu eliminacyjnego, a co dopiero z półfinału. To pierwsze nie udało się Michałowi, a to drugie Wojtkowi, który skończył 4 w finale B (czyli 14 ogólnie). Mi udało się awansować z 4. Miejsca do finału A, w którym wygrałem start i razem z Richem Jonesem GBR32 wszedłem na pierwszą boję. Zaatakowałem po zewnętrznej i wyszedłem na prowadzenie. Nagle przed drugą boją z nikąd wyleciał Enes TUR2 i wyprzedził nas obu na prędkość. Taki układ utrzymał się już do końca i po pierwszym dniu byłem 2, W Juniorach dzielnie walczył absolutny debiutant w slalomie Jacek Piasecki. Ale jak na debiutanta przystało nie do końca ogarnął się na starcie i zamiast w finale A popłynął w powtórzonym finale B, co oznaczało 11 miejsce.
Tego dnia miał miejsce również nieprzyjemny incydent. Agnieszka przy manewrach w wodzie (właściwie nikt nie wie jak to zrobiła ;) lekko rozcięła sobie kolano. Tak lekko, że zabrała ją karetka, a na spot wróciła ze świeżutkimi czterema szwami.
Jedyny dzień, w którym udało się rozegrać 2 rundy, co oznaczało ponad 5 godzin na wodzie, a trasa była ustawiona mega wysoko pod wiatr, więc nie bardzo dało się spłynąć na brzeg między heatami. Pierwsza kolejka była pełna przygód dla mojej osoby. Najpierw w moim heat?cie eliminacyjnym siadło i odkręciło tak, że musiałem zrobić 4 sztagi, aby wejść na boję i gdy już załamany po ostatniej boi płynąłem 6 na metę (5 wychodziło) zobaczyłem, że kurs na metę jest ustawiony tak pełno, że 2 zawodników przede mną stanęło bez wiatru, włączyłem maksymalną pompę i wszedłem 4. na metę.
W półfinale psikusa wycięła nam komisja sędziowska. Nie do końca wiadomo jak to się stało, ale z 20 osób 9 miało falstart! Osobiście według mojego zegarka spóźniłem się ponad sekundę i to samo mówiła cała reszta. Złożyliśmy protest, ale jak wiadomo nikt nie jest w stanie wygrać protestu przeciw komisji sędziowskiej. Jest nawet zdjęcie ukazujące 3 osoby na rzekomym falstarcie nieprzekraczających linii gdy zielona jest już w górze. Tak więc finał B był obsadzony mocniej niż finał A. Znów dobrze wyleciałem ze startu i po pierwszej boi już prowadziłem i nie oddałem prowadzenia do końca. Chłopaki w tej serii się nie popisali i nie wyszli ze swoich heatów, tak samo jak Aga (dziewczyny ścigały się z facetami, a wyniki były wyciągane z klasyfikacji generalnej). Jackowi na starcie półfinału wystrzelił topek, co oznaczało dla niego koniec kolejki.
W drugiej serii udało mi się gładko przejść do finału i to samo zrobił Misiek. W finale siadło do dosłownie 10 węzłów, ale komisja dopchnęła to, mimo iż z ruf nikt nie wychodził w ślizgu. W tym maratonie pompy udało mi się dojechać 3, a Michał 8. Wojtek i Aga znowu finały oglądali z brzegu, a Jacek dojechał 3 w finale A. Po tym dniu na wynikach Michał, Wojtek i Jacek byli dość daleko, Aga 4. , a ja 3, za Niemcem Sebastianem Kordelem GER220, który rewelacyjnie jeździł w słabych warunkach w jakich odbywały się wieczorne finały przy siadającym termicznym wietrze.
Jak się okazało był to ostatni dzień ścigania, decydujący i niestety pechowy. Wszystko zaczęło się całkiem dobrze. Cała ekipa prócz Agi awansowała do półfinałów. Wojtek do finału B, Michał, Jacek i ja do finałów A. Tego dnia rewelacyjnie jeździł Pierre Mortefon FRA14, który wygrał zarówno eliminacje jak i półfinał, a był 5 punktów za mną w ogólnej, co oznaczało, że przy jego wygranej musiałem dojechać co najmniej 5, aby utrzymać miejsce na pudle. Najpierw poszedł finał B, gdzie Mroczek dojechał 2, a potem przyszłą pora na nas. Wystartowałem spod motorówki a Pierre z pin endu (czyli ja bardziej pod wiatr, ale trochę z tyłu a on niżej, ale trochę z przodu). Jechaliśmy łeb w łeb gdyż nagle na dojeździe do boi złapałem na statecznik jakieś zielsko i dwóch Włochów wyprzedziło mnie jak dziecko. Rufę zrobiłem w pełnym spin oucie, dopiero na drugim halsie po 5 skokach, gdy wyprzedził mnie jeszcze Niemiec. Kolejna rufa i byłem cały czas piąty. Na przedostatniej rufie zdarzyła się katastrofa, która przekreśliła moje szanse na medal. Wszedłem w rufę na pompie prawie bez wiatru, bo zaraz za mną było 2 kolejnych zawodników. W momencie, kiedy przełożyłem żagiel przestali mnie zakrywać i dostałem mega kopa wiatru, która o mało co nie przeciągnął mnie na drugą stronę do wody. Ściągnąłem żagiel na siebie i znowu zabrakło wiatru więc uklęknąłem na desce, a gdy próbowałem wstać wpadłem na plecy. Szybko zrobiłem start z wody, ale i tak po tych wygibasach wyprzedził mnie Emir z Turcji i Rich z Anglii, z którym do końca walczyłem o 6 miejsce ale się nie udało i skończyłem siódmy co zepchnęło mnie na czwarte w generalce. W tym finale bardzo pewnie popłynął Michał i skończył na 9 miejscu. Jacek w końcu przełamał się i pewnie wygrał swój finał.
Piątego dnia puścili 5 heatów eliminacyjnych (Aga weszła do półfinału!!!) , ale wiatr siadł o 14 i już nic więcej się nie odbyło.
Ogólnie impreza dość udana, chociaż do kilku rzeczy można by się przyczepić. Kto był kiedykolwiek na imprezie IFCA wie jak bardzo zależy im na robieniu pełnych kolejek nawet za cenę robienia ich w niesprzyjających warunkach ? siadającym wietrze, czy źle ustawionej trasie. Jeśli chodzi o wyniki to pozostał lekki niedosyt, gdyż każdy miał nadzieję odkuć się w następnej kolejce, która się nie wydarzyła. Generalnie przywozimy do Polski 2 medale ? brąz Jacka Piaseckiego za Juniorów (poniżej 17 lat) i brąz Agnieszki Pietrasik za Youth Women. Jeśli chodzi o pozostałych to w Youthach (poniżej 20) zająłem 4. miejsce, Michał Aftowicz 13., a Wojtek Mroczyński 20. Jeśli miałbym subiektywnie ocenić regaty to powiedziałbym, że jak na ogólny poziom zawodników, średnie warunki fizyczne i to, że w tej grupie wiekowej startowałem pierwszy rok, jestem z siebie w miarę zadowolony.
W przyszłym roku ta impreza odbędzie się w Bonaire na Antylach Holenderskich więc szykuje się niezły trip ;)
Pozdrawiam wraz z całą ekipą
Maciek Rutkowski POL-23
Exocet, Infinity, Columbus, Deboichet Custom, Aerotech, Hydrosfera, Deemeed
Wyniki Mistrzostw Świata IFCA Juniorów, Youthów i Mastersów 2008
Bogo
Źródło:
www.surfbros.pl Foto : Roberto Vuillermier