Opowiedz nam o losach Twojej kitesurfingowej kariery. Jak odkryłeś kitesurfing?
Jakieś 8 lat temu, gdy pływałem na windsurfingu pojawiły się nad Zatoką Pucką pierwsze kity. Niedługo po tym zaczął pływać mój tato razem ze swoim kolegą. Najbrutalniejsze przeżycia z kitem przyjęli na siebie, a gdy wiedzieli co można z tym cudem (latawcem) wyczyniać nauczyli pływać mnie. I tak to się zaczęło...
Czym w takim razie jest dla Ciebie kitesurfing?
Tak naprawdę kitesurfing jest dla mnie wszystkim: trybem życia który prowadzę, pasją, hobby, a w ostatnim czasie pracą. Jest to połączenie wszystkich marzeń i wszystkiego o czym śniłem. W kite najbardziej lubię chyba różnorodność rzeczy, które można robić. Zaczynając od wysokich lotów, a kończąc na szybkich akrobatycznych ewolucjach.
Jak wyobrażasz sobie Twoją przyszłość zawodową?
W najbliższym czasie wystartuje we wszystkich możliwych zawodach w Polsce, jak i również na Pucharze Świata. Po sezonie wracam na studia i zobaczymy co wydarzy się dalej.
Jaki jest Twój ulubiony spot oprócz Półwyspu Helskiego?
Oprócz Helu ???? Fajnym miejscem jest również Brazylia w okolicach Cumbuco i Paracuru. Jest to miejsce,
w którym robi się najszybsze postępy na świecie.
Trick który jest dla Ciebie największym wyzwaniem?
Backmobe pass, czyli podwójne przełożenie baru, gdzie pierwsze przełożenie robią tylko 3-4 osoby w Polsce.
Kogo uważasz za najgroźniejszego oponenta w Polsce i za granicą?
W Polsce Maćka Kozerskiego, który jest moim dobrym kolegą, natomiast za granicą, każdy kto czuje się na siłach, żeby wystartować w Pucharze Świata może być najgroźniejszym przeciwnikiem.
Jak się zaczęła Twoja przygoda z kitesurfingiem?
Kolega na Helu miał kite’a w 2001 roku, dał mi go na chwilę, popłynąłem pierwszego dnia, ale nie skoczyłem
i ceny sprzętu były zbyt wysokie więc odpuściłem temat. Rok później zobaczyłem w Łebie co można robić na kite, przyjechał Robby Naish, człowiek legenda, wielokrotny Mistrz Świata w windsurfingu pływał i skakał przy brzegu, to były proste manewry, ale styl w jakim je robił był niesamowity. Po pokazach wziąłem od znajomego kite’a i sam zacząłem skakać.
Co jest najfajniejsze w kite?
Wolność - robisz co chcesz, może to być freestyle, wysokie skoki, jazda z falą, snowkite - każdy znajdzie coś dla siebie.
Co doradziłbyś początkującym, którzy chcieliby zacząć uprawiać kitesurfing?
Zacząć w szkole pod okiem fachowca, później pływać ile się da i trenować, jeśli kite będzie wam sprawiał radość to ciężki trening będzie dobrą zabawą, postępy można robić bardzo szybko, a jak ktoś zobaczy że macie talent to Wam pomoże, później ktoś pożyczy deskę, ktoś da latawiec i powoli rośniecie na Pro riderów :)
Dla kogo jest ten sport?
Dla wszystkich aktywnych ludzi, których roznosi energia - dzieci od 10-11 lat mogą już zaczynać, a górną granicę ciężko ustalić, sam nauczyłem 68 letniego Włocha. Ważna jest ogólna sprawność fizyczna i nie można bać się wody.
Czy masz jakąś receptę na długą i udaną karierę kitesurfingową?
Przede wszystkim trzeba kochać kitesurfing i dobrze się bawić podczas pływania, wtedy trening jest zabawą
i nigdy nam się nie znudzi. Jeśli już ktoś dużo pływa to nie może zapominać o treningu kondycyjnym, rozgrzewce przed i rozciąganiu po pływaniu, zwiększa to siły i zmniejsza ryzyko kontuzji. Bardzo ważne jest też by pływać ze znajomymi, można się nawzajem asekurować i nakręcać.
Jakimi cechami trzeba się wyróżniać, żeby odnieść sukces w kitesurfingu?
Trzeba być silnym, zdecydowanym i nie poddawać się po pierwszych niepowodzeniach. Życie zawodnika nie jest lekkie, trzeba się nastawić na kilka lat ciężkiego treningu i wyrzeczeń by odnieść sukces. Ale tak jak wspomniałem wyżej, jeśli ktoś kocha kite’a to ten ciężki trening będzie dobrą zabawą, a przecież w kitesurfingu
o to chodzi, by się rozwijać, dobrze bawić i miło spędzać czas z przyjaciółmi.
Krzysiek
Źródło:
www.diverseextremeteam.com Fot. Łukasz Nazdraczew