Tak jak obiecaliśmy, po powrocie do domu zamieszczamy fotki z zakończenia mistrzostw. Nie ma ich wiele bo atmosfera nie była sprzyjająca.
Zmęczeni całymi regatami, pakowaniem sprzętu pojechaliśmy na zakończenie, które miało się rozpocząć o 18:30, ale tak się nie stało. Pierwsze przekąski wjechały po godzinnym czekaniu. Potem wypiliśmy kilka butelek wody i po łyku francuskiego wina dalej czekając na jakiś rozwój wydarzeń. Mijały kolejne minuty... O godzinie 21:00 dostaliśmy przekąskę na ciepło i się zaczęło! No prawie.... Na scenie pojawił się zespół przygrywające skoczne melodie, a zaraz po nich... Przez 30 minut organizatorzy obdarowywali organizatorów upominkami... Było miło śmiesznie i sympatycznie, ale gdzie medale? Gdy skończyli wjechała kolejna przekąska i kolejny zespół grający wesołe nutki. Minęła 22:00.
Mi osobiście się podobało, spokojnie po pakowaniu zjedliśmy obiad i spóźnieni, ale jak się okazało nic nie tracąc przyjechaliśmy na zakończenie. Znowu coś przegryzłem i poszedłem na zewnątrz gdzie na okolicznym trawniku przyciąłem "komara". Idealna drzemka przed podróżą do Polski. Gdy się obudziłem znowu było jedzonko - rewelacja! - śmiał się
Arek (Fedor) Fedusio.
Przemek swój medal dostał tuż przed godziną 23:00.
Jeszcze nigdy nie musiałem tyle czekać na wręczenie medali. Troszke nas przytrzymali... Już miałem pomysł żeby zostawić im adres, na który mieliby wysłać mój brązowy krążek. - opowiadał
Przemek.
Ciężkie regaty. Niewiele wyścigów, ale wielogodzinne czekanie na wiatr, ale i nie tylko bo na wręczenie medali przyszło nam czekać ponad trzy godziny. Dobry trening przed igrzyskami. Tam zapowiada się podobnie, a ranga wyższa więc dobrze było coś takiego przeżyć. Nudne oczekiwanie i stres przedstartowy, te elementy będą miały duży wpływ na wynik w Pekinie. Czujemy się silni, ale konkurencja nie śpi. Jeden słabszy dzień Zosi i musieliśmy pożegnać się z medalem, szkoda. Oczywiście cieszy medal Ponta i postawa pozostałych zawodników RSXteam. Jednak duże brawa dla Mariny i Joao, w pełni zasłużone zwycięstwo. Słowa uznania dla ekipy francuskiej, którzy bardzo dobrze wykorzystali fakt, że pływali u siebie. - mówił
Paweł Kowalski.
Paweł mówił o tym co było, ale w głowie już tworzył plan na kolejne zadania. Regaty nie zawsze pokazują słabości zawodników, ale trener zawsze musi je dostrzec i zaplanować ich likwidacje, a wiec trenerze jakie plany?
Zaraz po powrocie mamy cykl badań lekarskich i testów fizjologicznych i już 16 maja pojawimy sie na wodach zatoki Puckiej, gdzie oprócz indywidualnego treningu planujemy pościgać się z całą polska flotą RSXa, która masowo zjedzie do Pucka. Wiadomo poziom nieco niższy, ale żeglowanie w takim gronie wcale nie jest proste.
Zapraszamy do obejrzenia świeżo dodanej do naszej strony internetowej
galerii zdjęć.
Pozdrawiamy
RSXteam