Mimo tych niedogodności, na szczęście udało się wyłonić zwycięzców pierwszego przystanku freestyle'owego touru PWA. Zawodnicy nie mieli łatwego zadania. Brak drugiej szansy w podwójnej eliminacji oznaczał, że w każdym przejeździe trzeba było dać z siebie wszystko, a jeden błąd automatycznie wyłączał zawodnika z dalszej rywalizacji.
Z tą presją najlepiej poradził sobie Jose Estredo "Gollito", który w finałowym pojedynku zmierzył się z Marcilio Brownem. Gollito ponownie zabłysnął swoimi popisowymi trikami jak no handed flaka, kombinacje ponch'a oraz starboard tack burner. W odpowiedzi Marcilio wykonał chacho switch stance, one handed bob oraz potężny port tack ponch. Decyzją sędziów najlepszym zawodnikiem finałowego pojedynku, oraz całych zawodów, został Gollito. Drugie miejsce przypadło dla Browne'a, trzecie wywalczył Tonky Frans, a czwarte Antxon Otaegui.
Jedyny ze startujących Polaków - Jakub Kosmowski - uplasował się na 17 pozycji.
Następne zawody PWA startują już za tydzień. 12 maja rozpoczną się wyścigi w Slalomie 42 w Korei.
Krzysiek
Źródło:
www.pwaworldtour.com fot. John Carter