Sfrustrowani ponownym atakiem zimy w Polsce oraz kolejnymi relacjami z zagranicznych wypadów postanowilśmy również gdzieś wyskoczyć. Tym razem poniosło nas na Gran Canarie - w końcu nie samym fristajlem człowiek żyje!
Z ponad 100kg bagażem na dachu pojechaliśmy samochodem do Berlina i stamtąd dalej samolotem do upalnego Las Palmas. Mimo niekorzystnej prognozy od razu po lądowaniu wiedzieliśmy, że jeszcze tego samego dnia popływamy. Wpakowaliśmy sie do taksówki (Miron w bagazniku) i pomkneliśmy do Pozo Izquierdo! Ciągnac quivery po całym miasteczku w koncu zakwaterowaliśmy sie w "La Ola".
Pierwszego dnia Warunki byly nietypowe jak na Pozo. Wiatr z SW szkwalisty i plaściutka woda. Ciśnienie było i żaden dzień nie może się zmarnować więc pomkneliśmy na troche freestyle'u. Warunki w Pozo rozkrecały się z dnia na dzień. Zmienił sie kierunek wiatru i przybierał na mocy. Fale zyskały na wysokości, nasze uśmiechy zyskały na szerokości!
Przez pierwszy tydzień udało nam się opływać wszystkie nowe żagle, od 3,7 po wielgachne 5.2. Z powodu bardzo małego litrarzu naszych wave'owek byliśmy w stanie je użyć dopiero po tygodniu, gdy wiatr dochodził do 50kt. Jazda miedzy taki sławami jak Vidar Jensen, Jonas Ceballos i siostry Moreno motywuje nas cięższego treningu.
Zapraszamy do obejrzenia naszego filmiku z pierwszych dwoch tygodni. Zostajemy tu jeszcze miesiac, wiec mozecie sie spodziewac lepszej akcji już niebawem.