Pomysł na zrobienie deski do snowsurfingu narodził się już dawno, jednak gorzej było z jego realizacją. Dopiero
coraz większe ciśnienie na pływanie, filmiki w internecie i relacja Piotrka Staszczyńskiego zmotywowały mnie do roboty. Kiedy wszystko już było gotowe wybrałem się w weekend do Nowego Targu na Zadział. Jest to bardzo fajna miejscówka ponieważ oprócz górki do zjazdu u szczytu znajduje się szeroka łączka, na której również (jak jest więcej śniegu) jeżdżą kajciarze. Jadąc w kierunku spotu wiedziałem, że będzie wiatr ale nie spodziewałem się, że może być aż tak silny. Gdy wyjechałem na szczyt padał śnieg i wiał porywisty, szkwalisty wiatr. Mój 4,2 był zdecydowanie za duży i miałem początkowo mega moc. Niestety śniegu było wciąż niewystarczająco dużo by pokrył on kretowiska i kawałki trawy. Początkowo było ‘dziwnie’ ale po paru halsach się przyzwyczaiłem. Potem wiatr stopniowo słabł i wyłoniło się słońce. Wrażenia jak po pierwszym razie są bardzo pozytywne. Jest to bardzo fajna odmiana i polecam ją wszystkim!
Pozdrawiam
Adrian Chochoł (F2, Sailloft)
