Całe przedsięwzięcie miało miejsce 28 stycznia, z tygodniowym poślizgiem przez problemy z zezwoleniem na postawienie sliderów i kickerów. Jam trwał od 12 w południe do 8 wieczór, czyli do momentu kiedy przestaje wiać. Na miejscu zgromadziło się około 50 osób, z czego pływało może 20.
Szczęśliwie w tym czasie na Woodies (miejsce Jam'u, 25 km od Perth) gościło paru międzynarodowych prosów takich jak Tom Court (North), Mike Blomvall (JL) i Tom Hebert (Airush). Oprócz tego było wielu lokalesów "godnych obserwowania". Sypały się np.duże flat 3 z grabem z kickera. Jako, że był to Jam nie było żadnych sędziów i nagród, ale dzięki temu też NIE - PROSI, czyli tacy jak ja mogli się też pobawić. Atmosfera była na tyle luźna, że nawet splątane linki nie wywoływały spinek. Swoją drogą tak ja właśnie zakończyłem to popołudnie... ;)
Wszystkie przeszkody -SLIDER, C-RAIL i KICKER - zostały zbudowane przez lokalna ekipę, która siedzi na spocie prawie codziennie. Wszystko stało koło siebie w płaskiej i płytkiej wodzie, co zawsze cieszy człowieka ;)
Organizacja imprezy zajął się niejaki Toby Bromwich, który redaguje tez kitesurfingowy magazyn internetowy www.coreonlinemagazine.com Warto wejść - można na przykład zobaczyć, triki krok po kroku w wykonaniu prosów.
Dobre jest to, że pół roku byliśmy w Sydney, gdzie kajtowo nie działo się nic, a tu proszę, po miesiącu w Perth fajny Jam. Zachodnie wybrzeże zdecydowanie wygrywa ;)
Pozdrawiamy Mateusz i Tomek
Eska
Źródło:
fot. Paul Burton