Jak kończy się sytuacja gdy zapał weźmie górę nad umiejętnościami i zdrowym rozsądkiem? Np. tak jak w opisanej przez dzisiejsze wydanie Kuriera Szczecińskiego akcji z weekendu:
"Wczoraj na wzburzone wody jeziora Dąbie wypłynął mieszkaniec Szczecina. Na desce surfingowej.
Mimo szalejącej wichury, wysokich fal i lodowatej wody mężczyzna postanowił popływać. Kilkaset metrów od brzegu wiatr był jednak zbyt silny i przewrócił 35-latka, który wpadł do wody i już nie był w stanie postawić żagla. Na szczęście ktoś wezwał policję i straż pożarną.
- Na miejsce poleciał helikopter ratownictwa medycznego – poinformował oficer dyżurny straży pożarnej – krążąc na rozbitkiem wskazał mu kierunek do brzegu.
Mężczyzna ostatkiem sił dopłynął do brzegu, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy. Poważnie wyziębiony surfer trafił do szpitala w Zdunowie. Służby ratownicze życzą „sportowcowi” szybkiego porteru zdrowia oraz długotrwałej niechęci do ekstremalnych wypraw na jeziora."
Artykuł ze strony:http://www.kurier.szczecin.pl/Art.aspx?p=1416
Krzysiek
Źródło:
www.kurier.szczecin.pl