Sopot --> Berlin --> Frankfurt --> Singapur --> Auckland - tak wyglądał przebieg naszej podróży do Nowej Zelandii, gospodarza tegorocznych Mistrzostw Świata w klasie RS:X. Przesiadki były tak szybkie, a loty tak spokojne, że mimo dwunastogodzinnej różnicy czasu nie odczuliśmy większego zmeczenia i prosto po przylocie udaliśmy się do klubu gdzie czekał już na nas sprzęt.
Chcielibyśmy podziękować
Romanowi Budzińskiemu (trener SKŻ Sopot, który jest już na miejscu od połowy grudnia) za opiekę nad naszym sprzętem, który przyleciał kilka dni przed nami.
Mały budynek, troche trawy i kawałek plaży będzie naszym domem przez najbliże kilkanaście dni. Warunki niespecjalne, ale czego wiecej chcieć kiedy temperatura powietrza w granicach 20stC, wody nie wiele mniejsza, a wiatr np. dzisiaj w granicach 15 węzłów.
Przyjechali już wszyscy liczący się zawodnicy, tak więc podczas treningów będzie wiele okazji żeby przymierzyć się do konkurencji, jeszcze przed pierwszym wyścigiem, który odbędzie sie 13 stycznia. Te kilka dni, które nam pozostały to oprócz pływania poświęcimy na prace przy sprzęcie - zawsze jest coś do zrobienia, poprawienia.
Na ostatnich mistrzostwach Zosia zdobyła złoto, a Przemek srebro, czy uda się powtórzyć ten wyczyn? Trudno powiedzieć. Zawodnicy RSXteamu nigdy nie odpuszczają i zawsze dają z siebie wszystko. Tak będzie i tym razem wiec optymistycznie patrzymy w tą niedaleką przyszłość. Kandydatów do medali jest wielu i napewno nie będzie łatwo. Postaramy się jak najszybciej się da informować o przebiegu tych mistrzostw.